Czytaj i wejdź do gry: „Błąd krytyczny”
W ramach kampanii społecznej promującej czytelnictwo chcemy zachęcić Was do sięgnięcia po powieści rozgrywające się w świecie sportu lub mające ten świat za tło. Książki poleca Paweł Fleszar, dziennikarz sportowy i autor kryminałów.
Pora na thriller Michaela Ridpatha, który pociąga klasycznymi atutami gatunku oraz oryginalnym połączeniem wielkich finansów, internetu i sportu. Pozostawia zaś refleksję, jak rzeczywistość przewrotnie kopiuje sztukę.
Znaczna część fabuły „Błędu krytycznego” rozwija się pod koniec lat 90. ubiegłego wieku, gdy wiele firm z branży internetowej nie wyszło jeszcze z garażu, ale też większość tego typu przedsięwzięć napędzała euforia wykonawców i inwestorów. Nie wiedzieli, że na progu nowego stulecia czyha krach, tzw. pęknięcie bańki internetowej, kiedy przygniecie je (a sporo unicestwi) kilkudziesięcio- czy nawet kilkusetkrotna przecena akcji.
W tych pionierskich czasach w Londynie garstka entuzjastów, namówiona przez playboya szukającego pożytecznego sposobu na życie, zakłada stronę ninetyminutes.com. Ma ona informować o piłce nożnej w Anglii, a szybko również w zachodniej Europie i dalej. Z kart powieści bije entuzjazm tworzenia od podstaw czegoś nowego, niebanalnego. Pracy w grupie pasjonatów: "Popatrzyłem na tę dziwaczną zbieraninę brudnych i spoconych, lecz uśmiechniętych dwudziestoparolatków i pomyślałem, o ile bardziej jestem wśród nich szczęśliwy, niż byłem w otoczeniu ponurych bankowców z Gurney Kroheim".
Ciężka walka o sponsorów, problemy rodzinne i konflikty między przyjaciółmi, obrazy egzystencji "białych kołnierzyków" w Londynie oraz bogaczy na Lazurowym Wybrzeżu. A przede wszystkim - zagadki kolejnych morderstw. Nie brakuje przykuwających uwagę wątków, które podlane zostały lekkim humorem. Choćby takim dialogiem ze spotkania absolwentów renomowanej szkoły średniej:
"- Nie jesteś agentem CIA, prawda? - zagadnęła mnie Ingrid.
Potrząsnąłem głową.
- Nie. Jest znacznie gorzej.
- Tak?
- Powiem ci, ale musisz przyrzec, że nie wstaniesz od stołu.
- Okay.
- Przechodzę szkolenie na biegłego księgowego.
- O Boże - powiedziała Ingrid.
- Na pewno nie mogę wyjść?
- Obiecałaś.
- Słyszałam o takich ludziach, ale nie wiedziałam, że naprawdę istnieją.
(...)
- Mel jest na praktyce w kancelarii adwokackiej. To musi być prawie tak samo nudne.
Spojrzeliśmy na Mel, która wybuchnęła piskliwym śmiechem, odrzucając włosy. Oczy jej błyszczały.
- Na pewno będzie świetnym adwokatem. Trzeźwa, poważna, godna zaufania - stwierdziłem.”
Cała akcja, wraz z retrospekcjami sięgającymi wcześniejszej dekady, została dobrze skomponowana. To charakterystyczna cecha warsztatu Ridpatha, który był analitykiem finansowym i maklerem póki nie postanowił poświęcić się pisarstwu. Odtąd zajmująco opowiada o świecie, do którego 99,9% śmiertelników nie ma dostępu - wielkich finansów na słynnej Mili Kwadratowej londyńskiego City, czy przy nowojorskiej Wall Street.
Po "Błędzie krytycznym" warto sięgnąć po inne jego książki. Choćby "Maklera", traktującego o miłośniku i znawcy poezji, który staje się giełdowym rekinem.
A dwa lata po fikcyjnych wydarzeniach z "Błędu krytycznego" i dwa lata przed wydaniem powieści, w innym świecie (po pierwsze realnym, a po drugie w Polsce, co samo w sobie tworzy szczególną rzeczywistość…), Paweł, student z Warszawy, i Maciej, student z Krakowa założyli stronę „90minut.pl”. W ich historii brakuje wątków kryminalnego i obyczajowego, za to do zbudowania czegoś ciekawego i trwałego wystarczyła im równowartość kilkuset funtów, a nie kilku milionów, jak w powieści Ridpatha. Zaczynali metodami chałupniczymi, niekiedy wręcz partyzanckimi (za pierwszy serwer służył komputer podpięty „po cichu” w sieci jednej z warszawskiej uczelni). Dzisiaj ich serwis jest unikaną bazą statystyczną polskiego futbolu, odwiedzają go kibice, piłkarze i dziennikarze.
Paweł Fleszar przez ponad dwadzieścia lat pisał o siatkówce w dziennikach „Tempo” i „Przegląd Sportowy”, w magazynie „Super Volley” i na stronie internetowej „sportkrakowski.pl”. Wydał trzy powieści kryminalne – kolejno: „Powódź”, „piekło-niebo” i „Smog”.
Powrót do listy