Polscy kibice znowu będą mieli swoje wielkie święto [FELIETON]
Po trzecim miejscu siatkarek i pierwszym siatkarzy w Lidze Narodów, mistrzostwie Europy męskiej reprezentacji i awansie żeńskiej na igrzyska olimpijskie (po 16 latach!), kibice siatkówki w Polsce dostali kolejną doskonałą wiadomość - za cztery lata znów przyjadą do nas najlepsze drużyny na świecie, żeby rywalizować o mistrzostwo świata.
W social mediach można przeczytać, że podobno siatkówki jest w Polsce za dużo i z pewnością kibice jeśłi już nie poczuli, to z pewnością poczują jej przesyt. Naprawdę? Fakty mówią coś innego... Można było się o tym przekonać podczas dwóch tegorocznych imprez - finału męskiej Ligi Narodów i turnieju kwalifikacyjnego siatkarek do igrzysk olimpijskich. Podczas pierwszej imprezy Ergo Arena w Gdańsku była wypełniona do ostatniego miejsca, w bilety były towarem bardzo deficytowym. W ostatni weekend w Łodzi trzy decydujące mecze polskie reprezentacji - z Niemkami, Amerykankami i Włoszkami - oglądało w sumie ok. 30 tys. ludzi. Nie w mistrzostwach - w turnieju kwalifikacyjnym!
Dlatego informację, że po raz trzeci będziemy mieli mistrzostwa świata jako sympatyk siatkówki uważam za znakomitą. Dziś nigdzie na świecie nie ma takiego zainteresowania meczami jak w naszym kraju. Polacy kochają siatkówkę, a siatkówka odwdzięcza im się poprzez sukcesy o jakich inne dyscypliny mogą tylko marzyć. Mimo wielu - według malkontentów - imprez, naszym kibicom nie nudzi się oglądanie na żywo meczów reprezentacji. Czy jest ich jednak aż tak wiele, żeby mogły się znudzić? W tym roku męską reprezentację można było oglądać na żywo w Polsce w dziewięciu spotkaniach: trzech w finałach Ligi Narodów, trzech w Memoriale Huberta Wagnera, dwóch sparingach z Niemcami oraz jednym z Ukrainą. W sumie Polska rozegra w 2023 roku aż 39 meczów, więc nic dziwnego, że dla polskich fanów jest towarem mocno deficytowym. A przecież nasza reprezentacja jest najlepsza na świecie, co jeszcze zwiększa zainteresowanie siatkówką, bo każdy kibic chce zobaczyć mistrzów.
Od 2013 roku, kiedy Polska była organizatorem mistrzostw Europy, gościliśmy pięć mistrzowskich imprez, z czego jedna - ubiegłoroczny mundial - była wyjątkowa, bo po odebraniu turnieju Rosji trzeba było błyskawicznie znaleźć nowego gospodarza. Poradziliśmy sobie - razem ze Słowenią - znakomicie, mimo ekstremalnie krótkich przygotowań, a fani kolejny raz nie zawiedli. Siatkarze też, zdobywając srebrny medal, co pokazuje też, że nie zawsze gospodarzom pomagają ściany.
Skoro ludzie chcą oglądać siatkówkę, a sponsorzy pomagać w organizacji, grzechem byłoby tego nie wykorzystać! Tak duża impreza, jaką są mistrzostwa świata, zawsze zwiększą zainteresowanie dyscypliną i przyczynia się do jej rozwoju. A kto się nie rozwija, ten się cofa...
Powrót do listy