Zuzanna Efimienko: trzeba szukać pozytywów
Zespoły uczestniczące w cyklu turniejów World Grand Prix mają za sobą po trzy mecze. Polki są już w Zielonej Górze, gdzie przygotowują się do kolejnych spotkań. W Bydgoszczy ostatnim rywalem były mistrzynie Europy Włoszki, które wygrały 3:1. – We wszystkim trzeba szukać pozytywów – uważa Zuzanna Efimienko.
PlusLiga Kobiet: Pierwszy set rozpoczął się wręcz katastrofalnie
Zuzanna Efimienko: Tak. Podeszłyśmy do tego meczu chyba za bardzo spięte. Zaczęło się od bardzo nieciekawego wyniku dla nas. Później ciężko to było odrobić. Myślę, że jakby ten pierwszy set potoczył się inaczej, mecz też mógłby zakończyć się innym wynikiem.
- Gdy już przełamałyście tą złą passę, zaczęłyście zdobywać punkty, bez przestojów. Poczułyście się bardziej pewnie?
- Później ta gra wyglądała lepiej. Grałyśmy bardziej równo. Ponadto nie robiłyśmy tak dużo błędów w przyjęciu. Od razu ta gra wyglądała lepiej. W drugim secie również przyjęcie miałyśmy lepsze od Włoszek. To pomagało nam rozgrywać lepsze akcje.
- W meczu z Włoszkami również nie ustrzegłyście się błędów. Jednak wyglądało to już lepiej niż w poprzednich meczach.
- Na pewno, patrząc ogólnie, mniej błędów było w ataku, ale za dużo pojawiło się ich w przyjęciu. Na pewno było ich więcej niż wczoraj w tym elemencie. Włoszki mają ciężką zagrywkę, nie było łatwo przyjmować te piłki. Niestety, duże spięcie, nerwowość również zrobiły swoje.
- Mimo prowadzenia w końcówce trzeciego seta, to Włoszki wygrały partię. Co się wtedy stało?
- Czasami zdarzają nam się przestoje. Kilka akcji nie wyjdzie i później ta gra się nie klei. Były też momenty dobrej gry, trzeba szukać pozytywów. Myślę, że z każdym meczem będziemy grały co raz lepiej. Oczekujemy tego od siebie.
- Miało to wpływ na przebieg następnego seta?
- Nie. Od początku każdego seta, staramy się walczyć. Niezależnie od tego, czy wcześniej przegrałyśmy, czy wygrałyśmy. Chcemy zawsze zacząć nową historię i grać od początku, zapominając o tym, co było wcześniej. Uważam więc, że nie miało to wpływu. Niestety, nie udało się wygrać czwartego seta, choć chciałyśmy doprowadzić do piątego, żeby powalczyć chociaż o jeden punkt.