Zuzanna Efimienko-Młotkowska: turniej finałowy Pucharu Polski jest fajną imprezą
LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Zwycięstwem kończycie rundę zasadniczą, w a tym ostatnim meczu jedynie w II secie było trochę problemów z rywalkami, które dosyć mocno się wam postawiły.
ZUZANNA EFIMIENKO-MŁOTKOWSKA (środkowa Developresu SkyRes Rzeszów): To prawda, ale też trzeba przyznać, że byłyśmy po bardzo trudnym tygodniu ciężkich treningów i było to zdecydowanie widać po nas. Grało się nam bardzo ciężko pod względem fizycznym, ale całe szczęście zamknęłyśmy ten mecz w trzech setach. Nie straciłyśmy zbyt wiele sił. Na pewno ten drugi set mógł dostarczyć emocji, ale fajnie, że udało się - mimo takich przeciwności, jakie mamy gdzieś tam w zespole - wygrać za trzy punkty. Przygotowujemy się do Final Four Pucharu w Polsce i wiadomo, że taki cykl treningowy jest ustawiony właśnie pod ten turniej.
- W rundzie zasadniczej spisywałyście się rewelacyjnie, o czym świadczy zaledwie jedna porażka. Z takiego wyniku można być zadowolonym?
- Myślę, że gdyby ktoś przed sezonem taki wynik nam dał, to w ciemno byśmy go wzięły. To drugie miejsce jest bardzo dobre, a do lidera zabrakło nam tylko punktu. Cieszy nasza równa gra przez całą rundę i dobra pozycja wyjściowa przed play-offami.
- Zanim rozpocznie się faza play-off, przed wami Final Four Pucharu w Nysie. Pierwszym rywalem w drodze po to trofeum będzie DPD Legionovia. To chyba bardzo niewygodny i nieobliczalny przeciwnik, ale dobrze wam znany, bo oprócz meczów ligowych grałyście też z nimi w styczniu sparingi…
- Dziewczyny z Legionowa znamy już bardzo dobrze. Grałyśmy z nimi bardzo często i faktycznie jest to zespół nieobliczalny, grający bardzo fajną siatkówkę. Musimy na pewno postawić na solidną zagrywkę, żeby odrzucić je od siatki, bo grają bardzo szybko i kombinacyjnie. Tak więc zagrywka będzie podstawą.
- W Rzeszowie na Puchar Polski czekają już od 1987 roku, kiedy to siatkarze Resovii go zdobyli. Przywieziecie go z Nysy?
- Fajnie by było. Tak naprawdę ciężko jest określić kto wygra w Pucharze Polski, bo w tym turnieju ogromną rolę odgrywa dyspozycja dnia. Naprawdę może być różnie, a o wyniku zadecyduje kto będzie w jakiej formie; czy nie będzie jakichś kontuzji, chorób. Teraz jest sezon grypowy i faktycznie u nas w zespole gdzieś przydarzały się takie choroby i problemy ze zdrowiem. Mam nadzieję, że do turnieju Pucharu Polski w Nysie nic nas nie będzie już męczyło. Stopniowo musimy myśleć, tak krok po kroku, najpierw Legionovia, a później mam nadzieję, że o niedzielnym finale.
- Ma pani na koncie jeden Puchar Polski w 2015 roku w barwach Atomu Trefla Sopot, gdzie również wówczas występowały Anna Kaczmar i Katarzyna Zaroslińska-Król. Teraz wasza trójka ma szansę powtórzyć ten sukces w barwach Developresu.
- Zachowałam bardzo miłe wspomnienia w tamtego turnieju. Zresztą zawsze te turnieje finałowe o Puchar Polski są fajną imprezą. To jest takie pierwsze ważne trofeum do wygrania w sezonie i traktujemy to jako jeden z priorytetów.
Powrót do listy