Zsuzsanna Tálas: mogę wypowiadać się w samych superlatywach
- Mogę wypowiadać się w samych superlatywach. Początek sezonu był dla nas ciężki, ponieważ rozgrywaliśmy dużo spotkań na wyjeździe. Jednak w drugiej części sezonu pokazałyśmy „naszą” siatkówkę, która moim zdaniem była naprawdę przyjemna dla oka. Zwiedziłam nowe miasta, poznałam fantastycznych ludzi. Znalazłam kilka miejsc, które stały się „moimi” miejscami i z pewnością będę chciała do nich wracać. Piękny czas! - powiedziała Zsuzsanna Talas, rozgrywająca Trefla Proxima Kraków.
TREFL PROXIMA KRAKÓW: Jak podsumujesz czas spędzony w Krakowie?
ZSUZSANNA TALAS: Mogę wypowiadać się w samych superlatywach. Początek sezonu był dla nas ciężki, ponieważ rozgrywaliśmy dużo spotkań na wyjeździe. Jednak w drugiej części sezonu pokazałyśmy „naszą” siatkówkę, która moim zdaniem była naprawdę przyjemna dla oka. Zwiedziłam nowe miasta, poznałam fantastycznych ludzi. Znalazłam kilka miejsc, które stały się „moimi” miejscami i z pewnością będę chciała do nich wracać. Piękny czas!
Jaki to był sezon dla waszego zespołu? W skali od 1-10.
ZSUZSANNA TALAS: Myślę, że możemy być w pełni zadowoleni. Dam… mocne 8! Pierwsza „czwórka” to zespoły, które były zdecydowanie najlepsze w lidze. Natomiast rywalizacja pomiędzy drużynami z miejsc 5-14 była bardzo wyrównana. Każda z tych drużyn miała swoje dobre i złe strony. Nie było spotkań, w których ktoś mógłby czuć się murowanym faworytem. Za każdym razem musiałyśmy dać z siebie 110%. Dlatego myślę, że szóste miejsce to bardzo dobry wynik.
Czy gdybyś mogła cofnąć czas, to zdecydowałabyś się na ten ruch?
ZSUZSANNA TALAS: Jasne, że tak! Był to mój pierwszy sezon poza granicami mojego kraju. Poziom polskiej ligi jest według mnie naprawdę dobry. Cieszę się, że mogłam tutaj być. Ten sezon dał mi bardzo dużo, nie tylko od strony sportowej.
Najlepsze wspomnienie z sezonu to…
ZSUZSANNA TALAS: Najlepsze wspomnienie? Pierwsza wygrana w Łodzi! Jednak bardzo miło wspominam również zwycięstwo z Muszyną. Było to fenomenalne spotkanie, w którym przegrywałyśmy 0:2 i udało się ten wynik „wyciągnąć”.
A co sądzisz o Polsce?
ZSUZSANNA TALAS: Polak, Węgier dwa bratanki! Czułam się tutaj prawie jak „u siebie”. Podobne jedzenie, podobna kultura, fantastyczni ludzie. To był genialny czas. Najbardziej zapadły mi w pamięć Święta Wielkanocne, które obchodzicie bardzo hucznie, piękny rynek, spotkania z rodziną. Na Węgrzech jest to zdecydowanie mniejsze wydarzenie.
Jakieś plany na wakacje?
ZSUZSANNA TALAS: Wakacje? A co to jest? (śmiech). Praca w reprezentacji. Moje „wakacje” będą bardzo krótkie, ale mam nadzieję, że uda mi się gdzieś wyskoczyć. Mieszkam niedaleko jeziora Balaton, które jest dla nas jak morze (śmiech). Spędzę tam kilka weekendów, a co do reszty to się jeszcze zobaczy.