Zaskoczona i zestresowana
- Ze zdenerwowania prawie połknęłam mikrofon - wyznała Ola Jagieło, kiedy szczęśliwa trzymała w rękach statuetkę Siatkarski Plus dla Najlepszej Siatkarki 2009 roku.
Decyzja kibiców była dla przyjmującej Muszynianki dużym zaskoczeniem. - Nie spodziewałam się! - wyznała. - Dziękuję kibicom, że mnie docenili. Cieszę się ogromnie. Siatkówka to całe moje życie. To nie tylko mój zawód, ale coś co robię od lat i co kocham. Ta nagroda to dla mnie najlepsze indywidualne wyróżnienie, jakie dostałam w mojej karierze.
I ukoronowanie owocnego sezonu. W klubie obroniła tytuł mistrzyni Polski, wcześniej zdobywając Puchar kraju. Trofeum wywiozła również z Piemontu, gdzie w kadrze Jerzego Matlaka przygotowywała się do Mistrzostw Europy. O tym jak solidnie, najlepiej świadczy brązowy medal. I choć siatkarka ma w dorobku już dwa złote krążki wywalczone w Chorwacji i Turcji, to był to pierwszy taki sukces przed własną publicznością. - Dla mnie to był wspaniały rok. Na pewno jeden z wyjątkowych. Rok nie przełomowy, bo miałam wcześniejsze również udane lata, ale bez wyróżnień. Mam nadzieję, że takie się jeszcze przytrafią - życzyła sobie roześmiana zwyciężczyni i uderzyła w konkury w Kopciuszkiem.
Jeszcze przed północą szybko zgarnęła kwiatki, statuetkę i opuściła salony hotelu Hilton. - Dziewczyny już na mnie czekają w autokarze - usprawiedliwiała się, coraz szybciej kierując się w stronę wyjścia. Zawodniczki Bogdana Serwińskiego jak najszybciej wracały do Muszyny, gdzie nie zdążyły jeszcze zawitać od wylotu do Bergamo na czwartkowe spotkanie w Lidze Mistrzyń.
Powrót na południe Polski oznacza powrót „szarej” codzienności i rutyny. No i znowu szpilki i obcisła „mała czarna” pójdą w kąt szafy. - Niepewnie się czuję w takim stroju - przyznała zawodniczka. - To sukces, że się w ogóle nie wywróciłam, kiedy szłam odebrać nagrodę. Tak jest fajnie i inaczej, ale pewniej się czuję na boisku.
Powrót do listy