Zapowiedź 10. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet
12 meczów – 12 zwycięstw. Siatkarki Grupy Azoty Chemika Police nie zamierzają zwalniać tempa i chcą nadal kolekcjonować zwycięstwa w Lidze Siatkówki Kobiet. Najbliższa ku temu okazja już w sobotę w hali w Policach.
– Nie sądziłam, że w Polsce możemy mieć taki zespół, który będzie w każdej sytuacji i do końca parł do zwycięstwa i szedł jak po swoje. Myślałam, że takie drużyny są w Turcji, czy we Włoszech. Ale w Polsce też mamy, Chemika Police – mówi kapitan polickiej drużyny Martyna Grajber.
W 10. kolejce rozgrywek policzanki podejmą walczące o miejsce w fazie play-off – na tę chwilę zajmują ostatnie „biorące” miejsce, bo ósme – zawodniczki Energi MKS Kalisz. Oczywiście, faworytem będą gospodynie, które w środę późnym wieczorem pokonały w Łodzi ŁKS Commercecon 3:2.
Najbardziej pechowym zespołem dwóch ostatnich kolejek są właśnie mistrzynie Polski. W sobotę w Rzeszowie prowadziły 2:0 i miały wielką szansę, by skończyć mecz z Developresem w trzech partiach, a z kolei w środę w tie-breaku z policzankami wygrywały 13:10 i oba te spotkania przegrały.
– Żal, bo rzeczywiście szansa była spora, by wygrać i w Rzeszowie, i w z Chemikiem. Pociesza nas tylko to, że gramy znacznie lepiej, niż na początku sezonu – mówiła najlepsza w szeregach mistrzyń Polski w środę Aleksandra Wójcik. W sobotę łodzianki zagrają w Bielsku-Białej ze Stalą, który w środę postawił się, choć bez sukcesu, Grotowi Budowlanym Łódź.
Ciekawie może być w Rzeszowie, bo E.LECLERC Radomka w ostatnich kolejkach prezentuje się dużo lepiej, niż na początku sezonu, ale oczywiście faworytkami będą zawodniczki Developresu, które jako jedyne dotrzymują kroku Chemikowi w tabeli LSK. Podopieczne trenera Stephane’a Antigi w tym sezonie przegrały tylko jeden mecz – właśnie z Chemikiem – a poza tym zaledwie w dwóch meczach straciły po jednym punkcie.
Dobrze zapowiadają się też dwa pozostałe starcia – Banku Pocztowego Pałacu Bydgoszcz z DPD Legionovią Legionowo oraz Wisły Warszawa z ENEĄ PTPS Piłą. W obu parach rywalizacja może być wyrównana i zacięta. A starcie warszawianek z pilankami, choć to mecz drużyn z dołu tabeli, tylko pozornie źle się zapowiada. Po wzmocnieniach Wisła jest innym zespołem, niż na początku sezonu i w dwóch kolejnych starciach przegrała dopiero po tie-breaku.
* Powyższa informacja prasowa jest do wykorzystania w Państwa mediach bez podawania jej źródła
Powrót do listy