Zagrają 22. i 23. mecz w historii
8-9 marca w Ostrowcu Świętokrzyskim zostanie rozegrany finał Pucharu Polski. Atomówki są bardzo zmotywowane, aby wziąć udział w tym wydarzeniu, ale najpierw w ćwierćfinale będą musiały pokonać Polski Cukier Muszyniankę Fakro Bank BPS.
Pierwszy mecz odbędzie się już w najbliższą niedzielę w Muszynie (17:00), a rewanż 26 lutego (środa) o 19:00 w Hali 100-lecia Sopotu. Sopocianki udały się na południe Polski tam niemal od razu po zgrupowaniu w Cetniewie. Atomówki po zakończeniu rundy zasadniczej meczem z Siódemką Legionowo dostały cztery dni wolnego, które mogły spędzić z rodzinami lub po prostu na odpoczynku od siatkówki. Następne 14 lutego zwiedziły fabrykę Trefla, wzięły udział w Sopockiej Gali Sportu, a już w poniedziałek udały się do wspomnianej dzielnicy Władysławowa, skąd powrócą w środę wieczorem. Czwartek był dla nich dniem wolnym, a w piątek po porannej siłowni i wieczornym treningu drużyna wyruszyła na południe kraju.
- W Cetniewie nasz czas rozdzieliliśmy pomiędzy treningi i tzw. budowanie drużyny. Mieliśmy więcej czasu dla siebie, mogliśmy wreszcie więcej na spokojnie ze sobą porozmawiać. Pracowaliśmy też nad detalami w naszej grze i przygotowywaliśmy się do najważniejszych meczów, które są teraz przed nami - mówi trener sopocianek, Teun Buijs.
Najbliższy ćwierćfinałowy rywal Atomówek w walce o wyjazd na turniej finałowy pokonał w 1/8 Siódemkę SK bank Legionowo najpierw 3:2, a następnie na wyjeździe 3:0. Starcia ćwierćfinałowe będą zatem odpowiednio 22. i 23. spotkaniem w bogatej historii meczów obu drużyn. Ostatnie z nich nie poszło jednak sopociankom najlepiej, ale mistrzynie Polski nie myślą już o porażce z końcówki stycznia.
- Miałyśmy wtedy bardzo dużo pracy, sporo wyjazdów meczowych. Nałożyło się nasze zmęczenie. Moment odpadnięcia z Ligi Mistrzyń zawsze wiąże się z lekkim dołkiem psychicznym, który przekłada się na fizyczny i być może nie w pełni skoncentrowane, z głową zupełnie gdzieś indziej przystąpiłyśmy do tego meczu ligowego z Muszyną - wyjaśnia kapitan ATOMu Trefla, Izabela Bełcik. - Nie byłyśmy podczas tego meczu w stanie się podnieść. To był nasz najsłabszy występ w tym sezonie, ale cieszę się, że zdarzył się on wtedy, a nie załóżmy w meczu o bardzo wysoką stawkę w Pucharze Polski czy fazie play off. Dodatkowo sądzę, że dzięki tej wpadce będziemy naprawdę bardzo skoncentrowani na najbliższych starciach z tą drużyną.
Atomówki powracają więc do meczów o wysoką stawkę, a dzięki przygotowaniom wdrożonym od zakończenia rundy zasadniczej ORLEN Ligi trener zapewnia, że drużyna jest gotowa do podjęcia wyzwań.
- Zarówno dni wolne dla dziewczyn, zgrupowanie w Cetniewie i to budowanie drużyny miało posłużyć temu, abyśmy wszyscy nastawili swoje umysły i skierowali oczy w dokładnie tym samym kierunku, a także byli gotowi do dalszej walki. Wiem, że moja drużyna jest do tego przygotowana i w ciągu najbliższych dwóch miesięcy chcemy dać tego dowód - kończy Buijs.