Zacięty mecz we Wrocławiu
Impel Wrocław pokonał SK bank Legionovię Legionowo 3:2 (25:20, 21:25, 25:13, 21:25, 19:17) w meczu inaugurującym 20. kolejkę ORLEN Ligi. MVP spotkania Joanna Kaczor.
Impel do meczu przystąpił bez kontuzjowanej Moniki Ptak. W pierwszej szóstce zastąpiła ją Berti Kauffeldt. Początek spotkania był dość wyrównany. Legionovia na pierwszej przerwie technicznej prowadziła jednym punktem (8:7), po błędzie serwisowym Kauffeld. Po wznowieniu gry odskoczyła jeszcze bardziej (10:7), ale też siatkarki Tore Aleksandersena błyskawicznie zabrały się za odrabianie strat, w czym pomógł m.in. as serwisowy Magdy Gryki. Gdy gospodynie doszły rywalki na jedno oczko (11:12), one znów odjechały, by na drugiej przerwie technicznej prowadzić 16:12. Taka - lub nieco mniejsza - przewaga przyjezdnej ekipy utrzymywała się dość długo, ale decydujący głos należał do Impelek. Gdy ponownie osiągnęły remis (19:19), wrzuciły piąty bieg, zdobyły pięć punktów z rzędu i wygrały.
W drugim secie Legonovia odskoczyła tuż przed pierwszą przerwą techniczną. Prowadziła na niej 8:6, a potem powiększały przewagę. Przy 13:8 Tore Aleksandersen poprosił o czas. Udało się trochę odrobić strat, ale po chwili siatkarki Guidettiego znów odskoczyły. Wśród Impelek na placu boju pojawiła się Jenna Hagglubd, która zastąpiła Magdę Grykę. Gdy Agnieszka Kąkolewska zablokowała Malwinę Smarzek, wydawało się, że jest jeszcze szansa (19:22). Zabrakło jednak czasu na skuteczną pogoń.
Partia trzeci to jednostronna gra, w której od początku do końca dominowały wicemistrzynie Polski. Momentem, który przypieczętował ich wygraną, była seria przy prowadzeniu 13:8, kiedy to udało się dołożyć jeszcze kilka oczek więcej. Ostatecznie gospodynie po świetnej grze zwyciężyły do 13.
Wydawało się, że taki wynik może złamać rywalki - Impel prowadził w czwartej odsłonie 11:8, 14:10, 16:13, ale wtedy stracił siedem punktów i zrobiło się 18:20, a potem 18:22. Właśnie te cztery punkty różnicy utrzymały się do końca.
Tie-brak był bardzo emocjonujący. Na zmianie stron Impelki przegrywały 5:8, ale szybko wywalczyły remis (8:8). Po chwili to one były z przodu (12:10) i wydawało się, że to koniec meczu. Nic z tych rzeczy. Legionovia zdobyła cztery punkty (!) i miała dwie piłki meczowe. Wrocławiaki walczyły z nożem na gardle fantastycznie. Cztery razy uciekły spod topora, a potem same przeszły do ataku. Decydujący punkt zdobyła Berit Kauffeldt.
MVP spotkania wybrano Joannę Kaczor, która zdobyła 31 punktów.