Z trzech punktów zrobił się jeden
GCB Centrostal Bydgoszcz przegrał z BKS-em Aluprof-em Bielsko-Biała 2:3 (27:25, 25:19, 24:26, 10:25, 10:15). MVP meczu została Katarzyna Skorupa. Nie mają szczęścia chyba siatkarki Centrostalu do wysokiej przewagi w setach. Z Aluprofem Bielsko Biała prowadziły 2:0 i 16:10, by przegrać całe spotkanie.
Bydgoszczanki od początku grały spokojnie, nie popełniały zbyt wielu prostych błędów i co ważne potrafiły odrobić straty (z 4:7 na 8:7 i z 13:16 na 20:19). Wytrzymały też nerwową końcówkę, gdy po asie Świeniewicz Aluprof miał piłkę setową 24:23. Atakowała Mróz, Barańska została powstrzymana blokiem, po błędzie w ataku Zielińskiej (25:25) skończyła akcję Kowalkowska, a Świeniewicz źle przyjęła zagrywkę Mróz i bielszczanki nie zdołały przebić piłki za siatkę.
W drugim secie przy remisie 12:12 Barańska popsuła zagrywkę, dwukrotnie świetnie na bloku zagrała Kuczyńska, a po asie Nowakowskiej Centrostal prowadził 16:12. Siatkarki z Bielska Białej wprawdzie odrabiały punkty, ale gospodynie nie pozwalały im zbytnio się zbliżyć, na dodatek zdarzały się bielszczankom błędy.
Igor Prielożny wprowadzał jednak zmiany, co miało się okazać kluczowe dla losów spotkania. W drugim secie Świeniewicz, która zaczęła mieć problemy z przyjęciem zastąpiła Ciaszkiewicz, Kaczmar na rozegraniu zmieniła Katarzyna Skorupa, a ataku w miejsce Bamber pojawiła się Waligóra. Zmienniczki zaczęły lepiej bronić, skuteczniej atakować.
W trzecim secie to jednak jeszcze przy znakomitych zagrywkach Mróz (dwa asy) bydgoszczanki prowadziły 9:4, a w Aluprofie błędy popełniała w ataku Bamber, którą zastąpiła właśnie Waligóra. Centrostal był jednak w ofensywie, prowadził 16:10 i 18:12 po ataku Kuczyńskiej. I stanął. Kolejnych pięć punktów zdobyły rywalki (18:17), ale to jeszcze bydgoszczanki miały szansę prowadząc po dwóch akcjach Kuligowskiej 21:18. Wtedy popisała się w kontrach Ciaszkiewicz (3 pkt.), jej zespół objął prowadzenie 23:21, ale jeszcze meczową piłkę miały gospodynie po ataku Dziękiewicz w taśmę (24:23). Nie udało się jednak dobrze dograć piłki z przyjęcia, kontrę zakończyła Barańska, a Kowalkowska powstrzymana została blokiem.
O czwartym secie można tylko powiedzieć tyle, że trener Makowski widząc bezradność swoich zawodniczek prosił o przerwy przy stanie 0:3 i 3:12, wprowadził też na parkiet cztery rezerwowe (Polak, Pelc, Nowakowską i Leszczyńską), dając odpocząć przed decydującą partią Kowalkowskiej, Kuczyńskiej, Kuligowskiej i Smak.
W ostatnim secie bydgoszczanki walczyły do stanu 5:4. Blok na Zielińskiej, kolejny błąd przekroczenia linii 3 metra przez Kowalkowską dał rywalkom prowadzenie 7:5, którego już nie oddały. Na dodatek przy wyniki 11:7 Makowski sprowokowany dyskusją trenera Prielożnego z sędziami za własną reakcję otrzymał żółtą kartkę, a zespół stracił punkt.
- Wystarczyło nam gry na dwa sety – mówiła po meczu kapitan Centrostalu, Ewa Kowalkowska. - Zespół z Bielska, gdy weszła Kasia Skorupa, zaczął lepiej grać. Myślę jednak, że punkt z tak mocnym rywalem jest cenny.
- W naszej grze za dużo było nerwowości w pierwszych dwóch setach – komentowała z kolei Skorupa. - Bydgoszczanki postawiły na trudne warunki, ale udało nam się „odrodzić” i wygrać z czego musimy być zadowolone.
- Nie cieszę się z tego punktu, bo mogły być trzy – ze swoją kapitan nie zgodził się trener Makowski. - Gra się w secie do 25 punktów, a nie do 16. Być może zabrakło konsekwencji do końca. Widać było jak dużo dla Bielska znaczy Skorupa, jak ważną jest osobą dla zespołu. Od tego momentu Bielsko zaczęło grać, a my graliśmy z koli inaczej, źle z różnych przyczyn.
- Możemy mówić o szczęściu i ważnych dwóch punktach – dodał trener Prielożny. - Szkoda pierwszego seta, a szczególnie jego końcówki. Graliśmy na granicy możliwości pierwszej szóstki, a potem szukałem składu, który mógłby „dołączyć” do gry i potrafił podjąć walkę.