Wywożą tyle po ile przyjechały
- Przyjechaliśmy po trzy punkty i wywozimy trzy punkty - powiedział po spotkaniu w Bydgoszczy trener BKS Aluprof Mirosław Zawieracz. Jego podopieczne zrealizowały swój plan.
Po meczu powiedzieli
Małgorzata Lis (kapitan BKS-u Aluprof Bielsko-Biała): Myślałam, że ostatnio wyciągnęłyśmy wnioski z meczu z Łodzią. Jednak dzisiaj po dobrym pierwszym secie, kolejny w naszym wykonaniu wyglądał źle. Popełniałyśmy dużo błędów własnych, brakowało koncentracji. Jednak chwała nam za to, że go wygrałyśmy. Do samego końca wierzyłyśmy, iż możemy zwyciężyć. Cieszę się z trzech punktów, pokazałyśmy w tym spotkaniu dużo walki. Myślę, że to spotkanie mogło się kibicom podobać.
Monika Naczk (kapitan Pałacu Bydgoszcz): Gratuluję zespołowi z Bielska zdobycia kompletu punktów. Nawiązując do wypowiedzi Gosi (Lis - przyp. red.) - jeśli ona twierdzi, że źle zagrały drugiego seta to nie wiem co można powiedzieć o naszej grze w tej partii. Właśnie po takich akcjach poznaje się doświadczony zespół. Prowadząc 22:14 nie zdarza się często, żeby przegrać seta, a nam się to udało. Jest to nasz niechlubny rekord. Poza tym źle weszłyśmy w to spotkanie. Zespół z Bielska bardzo dobrze grał w bloku, trzymał nam kierunki ataków, ciężko było przebić się przez ręce rywalek. Pracowałam z trenerem Zawieraczem i wiem, że ma to opanowane do perfekcji. Nam ciężko będzie tej nocy zasnąć, po tym co się wydarzyło. Chciałyśmy walczyć, pokazać się przed naszą publicznością jako zespół, który od początku do końca gra o każdą piłkę. Dzisiaj trochę tego brakowało. Być może w miarę upływu sezonu nasza gra ulegnie poprawie, bardzo na to liczymy. Dziękuje kibicom za przyjście i doping na meczu.
Mirosław Zawieracz (trener BKS-u Aluprof Bielsko-Biała): Przyjechaliśmy po 3 punkty i wywozimy 3 punkty. To, że potrafiliśmy końcówkę drugiego seta wygrać 11:1 świadczy o tym, że zespół jest skoncentowany, wie o co walczy, pamięta o czym się mówiło parę dni przed meczem i to realizuje. Nie kombinowaliśmy, bo jeśli mieliśmy Savochkine na prawym bloku, a Heike na lewym ataku to nie pozostawało nam nic innego jak nie zepsuć zagrywki, podbić coś w obronie, zagrać kontrę nawet na 8. metr czy to sposobem dolnym czy górnym, dostarczyć piłkę do lewej antenki i po prostu to wykorzystać. Jest to zespół, który jeszcze wielu spotkań o coś nie grał, więc nie ma tej spójności. W pewnym momencie graliśmy zbyt mocno, bez kierunku, bez myślenia o tym, że dana akcja ma przynieść nam punkt a nie przeciwnikowi i tak się szarpaliśmy. Zespół z Bydgoszczy nie poddał się ani po porażce w pierwszym secie ani po przegranej połowie drugiego seta. My na to liczyliśmy, a one walczyły punkt za punkt. W czwartej partii udało nam się odskoczyć i dowieźć zwycięstwo do końca. Jestem zadowolony z postawy zespołu w tych newralgicznych momentach, bo pokazaliśmy charakter.
Rafał Gąsior (trener Pałacu Bydgoszcz): Gratuluję zespołowi z Bielska zdobycia trzech punktów. Kibicom dziękuje, że przyszli na mecz. Szczególnie, że dzisiaj był mecz piłkarzy. Dziękuje za doping, który był nam potrzebny. Dużo rzeczy zostało już powiedzianych, ale Monika (Naczk - przyp. red.) trochę tak krytycznie podeszła do naszej gry, ja bym tak tego nie odbierał. Wiem z kim musimy się mierzyć, przeważnie walczymy z zespołami, które grają o wysokie cele i to nie jest łatwe. W tym ustawieniu te punkty uciekły, nie mogliśmy tego zmienić. Ważne jest to, że podnieśliśmy się po tym drugim secie i wygraliśmy trzeciego. Czeka nas dużo pracy, przede wszystkim takiej pracy indywidualnej. Nie chciałbym być monotematyczny i trzeci sezon z rzędu mówić, że mamy młody zespół, ale taka jest prawda. Chcemy być w ósemce, mamy grać i zdobywać punkty. Takie jest nasze zadanie i chcemy się z niego wywiązać.