Wysoka forma lidera
Po świąteczno-noworocznej przerwie na ligowe parkiety powróciły zespoły PlusLigi Kobiet. Spotkanie liderujących rozgrywkom siatkarek BKS Aluprof z mielecką Stalą miało jednostronny przebieg. Bielszczanki zwyciężyły 3:0 (25:20, 25:19, 25:14), a MVP meczu uznano Natalię Bamber.
– Cieszy nas zwycięstwo w pierwszym spotkaniu ligowym w tym roku. Ciężko trenujemy, narzekamy na pewne dolegliwości i dlatego wygrana daje tyle powodów do zadowolenia – przyznała na konferencji prasowej kapitan bielskiego zespołu i najlepsza zawodniczka potyczki, Natalia Bamber.
Z kontuzją boryka się m.in. Czeszka Helena Horka, która ani na moment nie pojawiła się na boisku w spotkaniu 11. kolejki. Nie od dziś wiadomo jednak, że bielszczanki dysponują bardzo szeroką kadrą, stąd brak podstawowej przyjmującej nie był aż nadto odczuwalny. Gospodynie zaczęły spokojnie, a siatkarki z Mielca prezentowały w początkowych fragmentach meczu przyzwoitą grę. Po udanym ataku z obejścia w wykonaniu Eweliny Dązbłaż miejscowe dysponowały nieznaczną przewagą – 9:8. Szybko jednak podopieczne Igora Prielożnego postanowiły udowodnić swoją wyższość. Atak Bamber dał bielszczankom prowadzenie 14:9. Przyjezdne walczyły o odrobienie strat, ale zbyt duża ilość własnych błędów połączona z konsekwentną grą bielskich zawodniczek, sprawiła, że premierowa odsłona padła łupem faworytek w stosunku 25:20.
– Przewidywałem, że tak będzie wyglądać to spotkanie, ale po cichu miałem nadzieję, iż bielszczanki będą myślami przy meczu z Urałoczką. Nic takiego nie miało miejsca, a swoim profesjonalnym podejściem do dzisiejszej konfrontacji siatkarki z Bielska-Białej zniwelowały nasze szanse – skomentował Wiesław Popik, szkoleniowiec Stali.
Nie było wątpliwości, która z ekip jest w lepszej formie, także w drugiej partii. Już po dwóch pomyłkach Doroty Ściurki, BKS Aluprof odskoczył – 4:1. W kolejnych akcjach obraz gry nie uległ zmianie. W pewnym momencie przewaga gospodyń sięgnęła nawet ośmiu punktów, a ostatecznie set zakończył się triumfem lidera PlusLigi 25:19.
– Było w naszej grze kilka fajnych akcji, ale to za mało, aby myśleć o zdobyczach punktowych. Miałyśmy dziś trochę słabszą zagrywkę niż w poprzednich meczach, a w przyjęciu też nie prezentowałyśmy się najlepiej. Stać nas na więcej i musimy jeszcze popracować na treningach, aby wyeliminować błędy – zauważyła kapitan mielczanek, Karolina Olczyk.
Trzeci set okazał się najmniej wyrównany w całym spotkaniu. Stal tylko na moment prowadziła, bo gdy w polu zagrywki pojawiła się Anna Barańska, to ze stanu 5:5 zrobiło się 10:5 dla miejscowych. Mielczankom zupełnie odebrało to ochotę do walki, a bielski zespół grał na całkowitym luzie. Gospodynie zwłaszcza w tej odsłonie zademonstrowały wysoką dyspozycję, a kluczem do zwycięstwa 25:14 była dobra skuteczność w ataku.
– Trenujemy ostatnio trochę inaczej, a to dlatego, że chcemy jak najlepiej zagrać we wtorek z Urałoczką. W naszej grze było sporo pozytywnych elementów. Mam na myśli przede wszystkim dobre przyjęcie i wysoki procent skończonych ataków – powiedział Igor Prielożny, szkoleniowiec BKS Aluprof. – Mamy inne cele niż zespół z Bielska-Białej i teraz chcemy przygotować się do bojów z drużynami sąsiadującymi z nami w tabeli – stwierdził z kolei trener Popik.
Już we wtorek bielszczanki podejmą w meczu ćwierćfinału Pucharu CEV rosyjską Urałoczkę Jekaterynburg. Na konferencji prasowej trener Prielożny odniósł się krótko także do najbliższego starcia: – Nie musimy liczyć na słabość rywala. Gdy zagramy dobrze, to jesteśmy w stanie zwyciężyć. Znamy przeciwnika doskonale, mają sporo indywidualności w składzie, ale ważne, abyśmy zaprezentowali grę na wysokim poziomie.