Wypowiedzi po meczu Polska - Rosja
Polska bezdyskusyjnie pokonała Rosję w trzech setach i awansowała na siódme miejsce w tabeli Siatkarskiej Ligi Narodów Kobiet. Mecz podsumowali:
Jacek Nawrocki, trener reprezentacji Polski: Pamiętam, że po raz ostatni z Rosjankami wygraliśmy 3:0 na mistrzostwach Europy w Łodzi w roku… 2009. To było nasze najlepsze spotkanie w Lidze Narodów. Rosjanki miały kłopot z przyjęciem, w związku z tym łatwiej grało się nam na bloku. Mimo tego niemal zerowego przyjęcia rywalki próbowały walki na siatce, ale Agnieszka Kąkolewska skutecznie zniechęciła Woronkową już w drugiej i trzeciej akcji i to wytrąciło kolejny atut Rosjanek. Przeciwniczki próbowały szukać naszych słabszych stron, ale nasz zespół naprawdę zagrał najlepsze spotkanie w Lidze Narodów. Nie obserwuję tabeli. Dla mnie najważniejszym jest by zespół wychodził z opresji w trudnych momentach, bo to jest istotne na przyszłość.
Martyna Grajber, przyjmująca reprezentacji Polski: Jak, to śpiewał klasyk: „jak do tego doszło nie wiem”. Na poważnie: zagrałyśmy bardzo konsekwentnie w tym meczu i Rosja nie znalazła na nas sposobu. Utrzymywałyśmy dobrą zagrywkę i nawet na wysokiej piłce Rosjanki nie były w stanie nas zatrzymać. Wykorzystałyśmy wszystkie opcje. Każda z dziewczyn grała niezwykle skutecznie a rywalki nie znalazły na nas rozwiązania. Trzeba też zauważyć , że na początku Ligi Narodów trafiałyśmy na silne drużyny, potrzebowałyśmy czasu by się zgrać. Część dziewczyn nie miało czasu by odpocząć po lidze. Najfajniejsze jest to, ze wygrywamy przed własną publicznością, która nas tak cudownie wspiera.
Jekaterina Ljubuszkina, kapitan reprezentacji Rosji: Czujemy się ogromnie rozczarowane, bo wiemy, że byłyśmy dobrze przygotowane do spotkania. Ciężko trenowałyśmy i czułyśmy się naprawdę dobrze. Mecz zaczęłyśmy w porządku i nie wiemy, co stało się później. Polska zagrała fantastycznie, na 100-procent, z kolei nasza gra się rozpadła. Nic nie przyjmowałyśmy, nie stawiałyśmy bloków, atakowałyśmy prosto w ręce. W ogóle nie myślałyśmy nad zagraniami, grałyśmy kompletnie bez głowy. Mecz zupełnie nam nie wyszedł i to jest dla nas najbardziej rozczarowujące. Każdy czuje się zażenowany i my zawodniczki, ale też sztab, bo to nie była nasza drużyna – my jeszcze tak źle nie grałyśmy. Jutro czeka nas równie ciężki przeciwnik, ponieważ Japonki grają bardzo szybko. Będą dobrze rozgrywać i grać wszystkie swoje kombinacje, a dodatkowo szaleć w obronie. Mamy nad czym pracować. Noc długa, mamy jeszcze zebranie, musimy zobaczyć wszystkie błędy jakie popełniłyśmy i je wyeliminować. Jutro najważniejsze będą jednak czyste głowy, bo mecz z Polską musimy jak najszybciej zapomnieć.