Wygrać najważniejsze mecze
We wtorkowym spotkaniu siatkarki Rumi doznały kolejnej porażki w PlusLidze Kobiet. Podopieczne trenera Jerzego Skrobeckiego tym razem przegrały z Impelem Gwardią Wrocław. Była to piętnasta porażka z rzędu beniaminka z Wybrzeża.
– Po meczu czujemy się fatalnie natomiast na drugi dzień staramy się zapomnieć o tym i przypomnieć raczej dobre sytuacje, które miały miejsce podczas spotkania – powiedziała Michalina Jagodzińska libero TPS Rumia.
Zawodniczki z Rumi przyzwyczaiły obserwatorów, że zazwyczaj w pierwszych setach dostają sromotne lanie od przeciwniczek. Tak samo było również w spotkaniu we wrocławskiej Orbicie. – W prawie każdym spotkaniu jest taki set kiedy dostajemy tak sromotne lanie, sama nie wiem czym to jest spowodowane. Na początku gramy równo punkt za punkt natomiast później zdarza się nam jeden przestój. Myślę, że to właśnie przestoje w naszym wykonaniu są tego przyczyną – zastanawiała się libero.
W kolejnych partiach siatkarki z Rumi zazwyczaj grają coraz lepiej i nawiązują walkę z przeciwniczkami. Podobnie również było w spotkaniu kończącym piętnastą kolejkę PlusLigi Kobiet. Tym razem najbardziej emocjonująca była trzecia partia, w którym skazane na porażkę siatkarki beniaminka toczyły równorzędną walkę z Gwardią. W tym secie można było oglądać wiele obron oraz determinację w grze drużyny przyjezdnej.
– Zabrakło nam szczęścia w końcówce. Żałuję, że tego spotkania nie rozpoczęłyśmy tak jak tej trzeciej partii bo mogłoby to wtedy zupełnie inaczej wyglądać. Lepiej się nam gra gdy toczymy wyrównaną walkę i nie tracimy kilku punktów z rzędu. Uważam, że ten set był ciekawym widowiskiem – stwierdziła Jagodzińska.
W większości spotkań trener Jerzy Skrobecki próbuje wielu sposobów, aby gra jego zespołu wyglądała lepiej. – Faktycznie trener motywuje nas zarówno przed meczem jak i w jego trakcie, przeprowadza zmiany w celu poprawy naszej gry, ale jak na razie nie przynosi to efektu takiego jakbyśmy chciały - powiedziała.
Patrząc na tabelę PlusLigi Kobiet sytuacja zespołu z Rumi doskonale odzwierciedla los drużyny Gedanii Żukowo, która w poprzednim sezonie również odstawała od reszty stawki. – Staramy się nie patrzeć na tabelę (śmiech). Zostały nam jeszcze trzy mecze do końca i nawet jakbyśmy przegrały te mecze to wierzę, że nas stać na 9 miejsce po barażach. Musimy się zmotywować na te najważniejsze mecze. W tamtym roku Sopot wygrał całą ligę, a najważniejsze mecze z nami przegrał, także może być taka sytuacja, że wszystko przegramy, a najważniejsze mecze wygramy – zakończyła Michalina Jagodzińska.