Wrocławianki chcą się podnieść po ostatnich porażkach
Drużyny PTPS-u Piła i Gwardii Wrocław jako pierwsze zainaugurują ósmą serie zmagań w rundzie zasadniczej. Obie ekipy w tabeli dzieli zaledwie jedna pozycja - na piątej plasują się gospodynie piątkowego pojedynku, a przyjezdne są na szóstej. Pilanki wyprzedzają rywalki tylko lepszym stosunkiem setów. - Wynik nadchodzącego meczu jest sprawą otwartą - uważa skrzydłowa Gwardii Wrocław - Bogumiła Barańska. Jednak w nieco korzystniejszej sytuacji powinny być siatkarki znad Gwdy. Pilanki podejdą do tego meczu podbudowane zwycięstwem w europejskich pucharach nad Volero Zurych, wrocławiankom natomiast nie udało się pokonać w Twardogórze Rabity Baku.
PlusLiga Kobiet: Ostatnio nie wiedzie się najlepiej waszemu zespołowi. Załapałyście lekki dołek i zanotowałyście cztery porażki w tym tą z Rabitą Baku. Czego wam zabrakło do zwycięstwa?
Bogumiła Barańska: Nie byłyśmy faworytkami tego spotkania. Wydaje mi się, że w Twardogórze spotkały się dwa podobne zespoły, aczkolwiek one są mistrzyniami Azerbejdżanu. W pierwszym secie nawiązałyśmy walkę i nawet nieźle to wyglądało. Dopiero po drugiej partii wszystko się posypało. Popełniłyśmy masę błędów, a do tego doszła jeszcze lekka dekoncentracja. Najchętniej wymazałybyśmy z pamięci to co się później stało. Mam nadzieję, że tamte sceny nie powtórzą się już w żadnym meczu.
- Teraz czeka was spotkanie z PTPS-em Piła. Czy po serii przegranych uda wam się w końcu odnieść zwycięstwo?
- Mam nadzieję, że w pilskiej hali zaprezentujemy się dużo lepiej. Wiadomo, że gospodynie są bardzo dobrym zespołem i grają nieźle ostatnio. My niestety notujemy same porażki i chciałybyśmy przerwać tę passę. Jeżeli zagramy dobrze, konsekwentnie, to wynik jest sprawą otwartą.
- Czy wasza nieco słabsza forma nie wzięła się ze zbytniego obciążania Katarzyny Mroczkowskiej, która może już nie mieć sił, aby cały czas ciągnąć atak?
- Rzeczywiście u nas Kasia Mroczkowska jest bardzo obciążana, ale nie wydaje mi się, żeby opadła z sił. Każdy ma prawo do słabszego dnia, ale my musimy sprawić, żeby ten podział piłek był bardziej rozłożony. A nie popierał się tylko na jednej zawodniczce. Kasia jest naszą główną armatą i dlatego więcej piłek, leci do niej, ale jak na razie to słabszy występ przydarzył się jej jedynie w pojedynku z Rabitą Baku. W pozostałych meczach spisywała się tak samo dobrze.
- Jak ostatnie porażki wpłynęły na morale zespołu?
- Nie załamujemy się porażkami, bo na początku sezonu wygrałyśmy te mecze które powinnyśmy, a później grałyśmy z mocniejszymi drużynami. Troszkę słabiej zaprezentowałyśmy się ze Stalą Mielec, ale wiadomo, że nie zawsze będziemy wygrywać. Jednak niezależnie z kim gramy, to chcemy nawiązać z tą drużyną walkę i zostawić serce na parkiecie, a wydaje mi się, że dotychczas nam to wychodziło. Porażki bolą, ale trzeba przełykać tą gorzką pigułkę. Najważniejsze jest jednak to, żeby umieć się po nich podnieść, dlatego w Pile chcemy wygrać i poprawić sobie humory. Jednak nie mówię, że to będzie łatwy mecz, bo jestem pewna, że nie będzie.
- Czym chcecie zaskoczyć pilski zespół?
- Nie wiem czy jakąkolwiek drużynę w lidze da się czymś zaskoczyć. Wiadomo, że przed każdym meczem jest skrupulatna analiza przeciwnika. My postawimy na ofiarną grę w obronie i mocną zagrywkę. Myślę, że serwis będzie kluczowym elementem w tym spotkaniu. Jeżeli odrzucimy troszeczkę przeciwniczki od siatki, to już będzie nam zdecydowanie łatwiej, bo odpadnie zagrożenie ze środka, a gra w obronie przełoży się na skuteczny kontratak.