Wojciech Lalek: duch Matlaka może tylko pomóc
Wojciech Lalek został trenerem trzeciej drużyny PlusLigi Kobiet Farmutilu Piła. Zastąpi na tym stanowisku Jerzego Matlaka, który w styczniu objął żeńską reprezentację i nie może łączyć tej posady z funkcją trenera klubowego. Z pilskiego klubu odchodzą reprezentantki kraju - Agnieszka Bednarek i Milena Sadurek-Mikołajczyk.
Ostatnio w ekstraklasie Lalek prowadził AZS AWF Poznań, który jednak ze względów finansowych musiał przed sezonem 2008/09 wycofać się z rozgrywek.Przez wiele lat był związany z kaliską siatkówką, pracował m.in. jako pierwszy szkoleniowiec drużyny Winiar Kalisz. W przeszłości pełnił funkcję drugiego trenera żeńskiej kadry.
- Pytano mnie dzisiaj czy nie boję się ducha Jerzego Matlaka, który podobno będzie krążyć nad klubem - mówi trener Wojciech Lalek. - Odpowiedziałam, że obecny będzie nie tylko duch, ale również sam Jerzy Matlak, który mieszka w Pile. Wiemy jaką pozycję zajmuje ten szkoleniowiec w polskiej siatkówce. Zwrócenie się do niego z problemem na pewno nie będzie dla mnie dyshonorem. Cały czas byłem świadom dokąd idę i po kim obejmuję stanowisko. Nie mam wątpliwości, że z Adamem Grabowskim stworzymy zgrany duet, który będzie pracować z pożytkiem dla pilskiej siatkówki.
W kadrze zespołu dojdzie do zmian. W drużynie nie ma już Joanny Frąckowiak, byłej kadrowiczki, która na początku sezonu złamała palec. Zabraknie również Mileny Sadurek-Mikołajczyk - rozgrywająca reprezentacji rozgląda się za pracodawcą zagranicą. Z kolei Agnieszka Bednarek po czterech sezonach spędzonych w Pile, wybrała atrakcyjną finansowo ofertę z Muszynianki Fakro Muszyna. Po znakiem zapytania stoi dalsza gra dwóch zagranicznych siatkarek Białorusinki Aleny Hendzel i Brazylijki Micheli Teixeiry. Z Farmutilem kontrakt podpisała już Katarzyna Wellna, broniąca ostatnio barw Gedanii Żukowo.
- Do 10 maja zawodniczki są na urlopach - powiedział Wojciech Lalek. - Z niektórymi prowadzimy rozmowy. Zdajemy sprawę z określonych problemów finansowych. Działamy w warunkach sportu zawodowego i trudno dziwić się, że zawodniczki rozglądają się za pracodawcą, który zaoferuje im lepsze wynagrodzenie. W tej chwili trudno powiedzieć kto zostanie. Na pewno więcej będziemy wiedzieli w poniedziałek i chcemy zbudować zespół na miarę naszych możliwości.