Włoskie święta Mileny Stacchiotti
Święta, święta i po świętach można by rzec. Jednak nie w przypadku ORLEN Ligi. Po Wielkiej Nocy czas na inne wielkie święto, a mianowicie walkę o medale mistrzostw Polski. Siatkarki Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza już grzeją ręce, bo przed nimi najważniejsze starcia. O najbliższym przeciwniku i życiu prywatnym wypowiedziała się dla was Milena Stacchiotti, Włoszka występująca w barwach Tauronu.
Siatkarka grająca w Tauronie MKS, rodem z Półwyspu Apenińskiego, bardzo stęskniła się za rodziną. Włosi to naród rodzinny i towarzyski, dlatego Milenie brakowało jej bliskości, bo chłopak Michał Łasko jest na co dzień obok niej, grając w Jastrzębiu. – Wreszcie była możliwość, żeby spędzić więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi, dlatego w te święta nigdzie nie wyjeżdżałam z rodzinnego domu, tylko mogłam cieszyć się ich obecnością. Pomagałam mamie przygotowywać posiłek w niedzielę rano. Święta Wielkanocne we Włoszech są bardzo podobne do tych w Polsce. Również święci się jajka. Różnica jest taka, że są one z czekolady i mają w środku niespodzianki, którymi dzielimy się z bliskimi – podkreśla Stacchiotti.
Na pewno szokiem dla Mileny była świąteczna pogoda w Polsce, choć ta potrafiła zaskoczyć nie tylko ją. Najstarsi Polacy nie pamiętają takiej wielkanocnej aury. A co dopiero obcokrajowcy z krainy sycylijskiego słońca. – To jest po prostu niemożliwe (śmiech). Gdy Michał grał jeszcze mecz w piątek i wysłał mi zdjęcie z ogrodu naszego domu w Polsce, nie mogłam w to uwierzyć. U mnie we Włoszech jest kilkanaście stopni, ludzie chodzą na piknik nad morze, a w Polsce macie mróz i tyle śniegu. Nikt mi nie chciał uwierzyć, dlatego wszystkim pokazuję to zdjęcie jako dowód – mówi sympatyczna Włoszka.
Święta i związane z tym przyjemności już jednak za nami. Trzeba wracać do obowiązków i ciężkiej pracy. Przed MKS-em decydująca faza sezonu, półfinał play-off, w którym dąbrowianki zmierzą się z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała. – Bielsko to mocny zespół i ciężko z nimi się gra, szczególnie na siatce, przeciwko silnym środkowym. Mogłam się przekonać o tym na własnej skórze. Mają nie tylko dobre warunki fizyczne, ale także twarde charaktery i to dobrze ułożony taktycznie zespół. Aby je pokonać, będziemy musiały przede wszystkim dysponować dobrym serwisem, ale również przyjęciem, żeby grać kombinacyjnie z udziałem naszego środka. To podstawa, żeby pokonać każdego – zapowiada środkowa bloku.
Pierwsze dwa mecze z bielszczankami zostaną rozegrane 5 (g. 20:00) i 6 kwietnia (18:00) w Dąbrowie. Rywalizacja trwa do trzech zwycięstw. Ta rywalizacja ma wiele podtekstów. W zeszłym sezonie górą w starciu o brąz obu ekip były dąbrowianki. Dwa lata temu brąz powędrował jednak do Bielska. Jak będzie tym razem w walce o finał? W rundzie zasadniczej obie ekipy wygrały z rywalkami na wyjeździe, zapowiada się więc pasjonujące widowisko. W drugim półfinale zagra Muszynianka z Atomem Trefl.