Wiktor Krebok: Aluprof jest na dobrej drodze
Wśród obecnych na premierowym meczu w roli gospodarza siatkarek BKS Aluprof w rozgrywkach Ligi Mistrzyń był Wiktor Krebok. Szkoleniowiec, który w przeszłości prowadził bialskie siatkarki podzielił się z nami kilkoma spostrzeżeniami dotyczącymi także zbliżającego się sezonu ligowego.
- Co sądzi Pan o starciu BKS-u Aluprof z Dinamem Bukareszt?
- Dziewczyny były trochę spięte, ale nie ma się temu co dziwić, był to przecież inauguracyjny mecz w nowej hali w Bielsku-Białej. Rumunki zaczęły już rozgrywki ligowe, więc są w odpowiednim rytmie meczowym, my ligę dopiero zaczynamy. Myślę, że Aluprof mógł pokusić się o bardziej okazałą wygraną. W mojej opinii gospodynie grały jednak zbyt schematycznie. Za mało było gry z wykorzystaniem środkowych, a także rozwiązań kombinacyjnych.
- Było to pierwsze spotkanie podopiecznych Grzegorza Wagnera w nowym obiekcie. Miało to wpływ na postawę mistrzyń Polski?
- Większość zespołów rozgrywa swoje mecze w tych miejscach, gdzie odbywa także treningi. Na pewno nie pozostaje to więc bez wpływu, szczególnie jeśli spojrzeć na tak newralgiczną pozycję, jaką jest rozegranie. Rozgrywające bardzo często mają pewne punkty odniesienia, co pomaga przy odpowiednim wystawianiu. Tutaj tego brakowało.
- Za kilka dni startują rozgrywki PlusLigi Kobiet. Jak oceni Pan dyspozycję siatkarek Aluprofu przed startem nowego sezonu?
- Zawodniczki BKS-u nie są jeszcze w szczytowej formie, ale nie ma powodów do obaw. Faza zasadnicza, to tak naprawdę takie „młócenie słomy”. Sam się o tym przekonałem, prowadząc właśnie Aluprof. W pierwszej części rozgrywek zwyciężyliśmy we wszystkich spotkaniach, a później przyszło załamanie formy i skończyło się inaczej, niż byśmy sobie tego życzyli. Dziewczyny mają więc jeszcze czas. W tej chwili nie wygląda to źle, a myślę, że będzie jeszcze lepiej. Jestem więc spokojny i stawiam ekipę aktualnych mistrzyń Polski w gronie zespołów, które są jednym z najpoważniejszych kandydatów do zdobycia złotego medalu.