Wiesław Popik: chcieliśmy zaskoczyć Sopot naszym ustawieniem
Organika Budowlani Łódź pokonała w Ergo Arenie Atom Trefl Sopot. Mecz był bardzo nierówny i obie drużyny przeżywały drobne kryzysy w trakcie meczu. Jak zaznaczają trenerzy – obie drużyny pokazały ducha walki.
Mecz rozpoczął się od pewnej gry łodzianek, które w pierwszym secie objęły prowadzenie i nie oddały go do końca partii. - My mamy problem z pierwszą partią. Bardzo często zdarza się tak, że ją oddajemy. Będziemy dalej nad tym pracować – mówił po meczu trener Chiappini. Bardzo dobrze w tej partii spisywały się Katarzyna Bryda czy Joanna Mirek. - Bardzo cieszę się, że udało się nam wygrać ten mecz, gdyż dla nas było to spotkanie więcej niż za 2 punkty – tłumaczyła kapitan Organiki.
Trener „Atomówek” zaznaczył brak dobrego przygotowania zespołu, jako że został on zaskoczony wyjściowym składem przeciwniczek. - Łódź nominalnie nie wyszła swoim pierwszym ustawieniem i to na pewno nas zaskoczyło. Zanim zdążyliśmy się dostosować do tego stylu gry, przegraliśmy już seta – komentował taktykę Łodzi Chiappini. Satysfakcji nie ukrywał z tego powodu Wiesław Popik. - Przygotowywaliśmy się bardzo solidnie do tego spotkania. Cały tydzień pracowaliśmy na treningach ciężko, by właśnie zaskoczyć Sopot naszym ustawieniem – przekonywał trener Budowlanych.
Mecz w wyjściowym składzie rozpoczęła kapitan „Atomówek”, Dorota Świeniewicz, jednakże już po pierwszym secie szkoleniowiec postanowił wprowadzić Ewelinę Sieczkę. - Dorota miała zejść na chwilę, jednakże Ewelina zagrała nieźle i postanowiłem pozostawić ją w składzie. Kapitan po meczu natomiast komplementowała zespół rywalek. - Gratuluję zespołowi z Łodzi. Są to waleczne dziewczyny, które nie poddają się nigdy. Udowodniły, że są wartościowym zespołem i należy się z nimi liczyć – chwaliła Organikę Świeniewicz.
Jak podkreśla kapitan łodzianek, Joanna Mirek to zwycięstwo doda pewności siebie. - Teraz udowodniłyśmy sobie, że jesteśmy wartościowym zespołem ,że potrafimy walczyć i że stać nas na dużo. Nasze morale na pewno się podniosły i teraz do kolejnych meczy będziemy podchodzić z podniesionym czołem – mówiła przyjmująca.
Trener Popik natomiast będzie po tym meczu zmagał się z bólem głowy – którą z zawodniczek wystawić w kolejnym spotkaniu. - Na pewno trochę zdrowej, sportowej rywalizacji nie zaszkodzi w drużynie. To zawsze bardziej mobilizuje do gry, do większej pracy na treningach. Ale podobno zwycięskiego składu się nie zmienia, więc zobaczymy jak to będzie wyglądało w kolejnych kolejkach – zakończył Wiesław Popik.