Wiesław Czaja: zagramy na luzie
Spotkaniem Organika Budowlani Łódź - PTPS Piła rozpocznie się rywalizacja w pierwszej fazie play-off PlusLigi Kobiet. Będzie ona toczyła się trochę w cieniu turnieju Final Four Ligi Mistrzów w łódzkiej Atlas Arenie. Jako ostatnie do walki o miejsca 1-8 przystąpią zawodniczki ENIONU Energii MKS-u Dąbrowa Górnicza oraz Pronaru Zeto Astwy AZS Białystok.
- Na pewno glównym kandydatem do awansu do półfinału w tej parze jest zespół z Dąbrowy Górniczej. Za takim stwierdzeniem przemawiają miejsca tych drużyn w tabeli fazy zasadniczej oraz ich skład. Rywalki mają na pewno silniejszy. W dodatku u nas kontuzje wyeliminowały Małgorzatę Cieślę i Katarzynę Kalinowską. Oczywiście nie stoimy całkiem na straconej pozycji. Dąbrowianki "muszą" wygrać, ich uważa się za zdecydowane faworytki. Dlatego też ENION zagra z nami pod presją. My natomiast w tym sezonie zrobiliśmy swoje. Zagramy, choć osłabieni, na luzie. I w tym widzę naszą szansę. Jak zagramy tak jak ostatnio w Pile, to wszystko jest możliwe. Trzeba jednak przyznać, że gra o miejsca 1-4 jest dla nas swego rodzaju siatkarskim kosmosem - powiedział trener Pronaru Wiesław Czaja.
Trener Czaja podkreślił, że ze względu na wspomniane kontuzje ma ograniczone pole manewru. W ataku i na środku, jako ewentualne zmienniczki, ma do dyspozycji zawodniczki bardzo młode, które mają niewiele doświadczenia. - Jednak przykład Organiki Budowlanych w finałowym turnieju Pucharu Polski pokazuje, że nawet teoretycznie słabszy zespół nie stoi na straconej pozycji i może sięgać po największe zaszczyty. Łodzianki dały znakomity przykład jak można zwyciężać - powiedział białostocki szkoleniowiec.
Białostoczanki na pewno nie będą miały łatwiej jeżeli przyjdzie im grać o miejsca 5-8. Zakładając, że cztery najlepsze drużyny fazy zasadniczej awansują do półfinału, to będą musiały mierzyć się o miejsca 5-8 w gronie z Centrostalem Bydgoszcz, PTPS Piła oraz Impel Gwardią Wrocław. - Są to również silne drużyny. Będą one grały dalej w niezmienionym składzie. U nas zabraknie dwóch wspomnianych wyżej zawodniczek. Jednak w tej stawce stać będzie na walkę jak równy z równym - dodał trener Czaja.
Przypomnijmy, że Wiesław Czaja objął stanowisko trenera Pronaru Zeto Astwy AZS-u Białystok tuż przed rozpoczęciem rozgrywek. - Stało się to dosłownie za pięć dwunasta - mówi białostocki szkoleniowiec. - Podkreślałem wówczas i powtarzam to teraz, że pierwsze mecze sezonu zasadniczego były tym co nazywamy okresem przygotowawczym. Przegrywaliśmy po 0:3 w Bydgoszczy i u siebie z Dąbrową oraz 1:3 z Gwardią. Jednak każdy kolejny set pokazywał, że idziemy w dobrym kierunku, nasza gra staje się coraz lepsza, zaczynamy się z każdym dniem lepiej rozumieć - powiedział Wiesław Czaja.
Sprawy szły w tak dobrym kierunku, że władze białostockiego klubu podpisały kontrakt z Wiesławem Czają do 30 maja 2014 roku. - W Białymstoku w siatkówce kobiecej dużo zrobiono, ale jest jeszcze dużo do zrobienia - powiedział Wiesław Czaja. - Chętnie podjąłem się tego zadania. Kontrakt miałem podpisany na dwa lata. W klubie chcieli na dłużej. Nie widziałem przeszkód tym bardziej że dobrze rozumiemy się. Tak długa umowa daje trenerowi komfort pracy. W dodatku nie jestem trenerem, który lubi często zmieniać trenowane zespoły.