Wielki finał ORLEN Ligi: Chemik Police – PGE Atom Trefl Sopot 3:0
Chemik Police po raz drugi pokonał PGE Atom Trefl Sopot i jest już o krok od złotych medali ORLEN Ligi. Skuteczna pogoń gospodyń w drugim secie przejdzie do historii ligowych finałów.
W pierwszym finałowym starciu wyraźnie wygrały gospodynie. Obaj szkoleniowcy nie zdecydowali się jednak przed drugim meczem na wiele zmian – w PGE Atomie w pierwszym składzie pojawiła się Brittnee Cooper, która we wtorek dała bardzo dobrą zmianę.
Pierwszy set był bardzo zacięty, a kolejny raz licznie zgromadzona publiczność stworzyła w Azoty Arenie bardzo dobrą atmosferę. Widać było, że obie drużyny czują ciężar walki o mistrzostwo Polski i zadają sobie sprawę, ile może znaczyć wynik dzisiejszego starcia – Chemik może być o krok od mistrzostwa, lub w przypadku sukcesu PGE Atomu, wszystko zacznie się niemal od nowa. Ta nerwowość przejawiała się w sporej liczbie błędów i ciągłej zmianie prowadzenia – najpierw dominował Chemik (8:4, 14:11), by po chwili, po zagrywkach Maret Balkesteinp-Grothuess, na prowadzenie 16:14 wyszedł PGE Atom. Później jednak kapitalną serią serwisów popisała się Anna Werblińska i mistrzynie Polski odrobiły straty. W końcówce znowu najważniejsze akcje wykończyła kolumbijska atakująca gospodyń i Chemik wyszedł na prowadzenie.
Drugi set miał niecodzienny, żeby nie powiedzieć niesamowity przebieg. Siatkarki trenera Lorenzo Micelliego rzuciły się na rywalki i nagle zaczęły zdobywać punkt za punktem. ich przewaga rosła, by w pewnym momencie wynosić 15:7. I wtedy sopocianki jakby zupełnie stanęły – bardzo duże problemy z kończeniem ataków, a później odbiorem miała Klaudia Kaczorowska. Szybko zrobił się remis po 17! Kaczorowska błędem zakończyła też drugą partię – posyłając piłkę w aut. Chemik odrobił wydawałoby się niemożliwą stratę i jest o krok od drugiego zwycięstwa w wielkim finale ORLEN Ligi.
Trzeci set od samego początku to przewaga gospodyń, które za wszelką cenę chciały dobić rywalki. Chemik powoli zyskiwał prowadzenie, bo udało się coraz częściej zatrzymywać lub podbijać ataki Katarzyny Zaroślińskiej. Przy stanie 11:7 obie drużyny przeprowadziły najdłuższą, niezwykle efektowną akcję, która była ozdobą tego meczu – ostatecznie punkt zdobył Chemik, po zbiciu Anny Werblińskiej. W tej części bardzo dobrze grała też Katarzyna Gajgał-Anioł, która była skuteczna w ataku i bloku.
MVP meczu: Katarzyna Gajgał-Anioł.
Statystyki meczu: http://stats.orlenliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1035&mID=26534&Page=S