Wielkanoc u Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej
Ligowe zmagania na chwilę zwolnią a zawodniczki LSK, podobnie jak kibice, odseparują się od siatkówki i razem z rodzinami zasiądą do wielkanocnego stołu. Zuzanna Efimienko, środkowa ŁKS Commercecon Łódź, opowiada o swoich świątecznych tradycjach.
LSK.PLPS.PL: Z czym przede wszystkim kojarzy się Pani Wielkanoc i bez jakich elementów nie wyobraża sobie Pani tych Świąt?
ZUZANNA EFIMIENKO: Wielkanoc kojarzy mi się przede wszystkim z czasem spędzonym z rodziną i tradycjami typowymi dla tych Świąt, czyli specjalnymi potrawami i święceniem pokarmów. Nie można też zapominać o śmigusie-dyngusie (śmiech). Myślę, że w Polsce naprawdę pięknie obchodzimy ten czas, a obcokrajowcy zawsze są bardzo ciekawi, a czasem wręcz zaskoczeni tak licznymi zwyczajami. Niestety jednak często w naszym siatkarskim życiu zdarza się, że nie mamy okazji świętować Wielkanocy we właściwy sposób, bo mamy mecze lub treningi. Z drugiej jednak strony sądzę, że dla chcącego nic trudnego i zawsze znajdzie się chociaż chwila na świętowanie i oderwanie się od sportu.
Sklepy pełne są świątecznych dekoracji – pisanek, świeżych kwiatów, zajączków i kurczaczków. Czy w Pani domu dba się o świąteczne ozdoby?
ZUZANNA EFIMIENKO: Z racji tego, że w tym roku Święta będę spędzała nie w domu rodzinnym, a w Łodzi, to aż tak bardzo nie przywiązuje do tego wagi. Najważniejsze dla mnie jest to w jakim gronie spędzę Święta i żeby miło spędzić wolny czas, którego w ciągu roku jest bardzo mało. Oczywiście czasami kusi mnie żeby kupić jakieś piękne dekoracje ale niestety przy naszym stylu życia - „na walizkach”, każda dodatkowa rzecz oznacza później duży problem przy transporcie (uśmiech).
Czyli w tym roku zostaje Pani na Święta w Łodzi?
ZUZANNA EFIMIENKO: Tak, w tym roku Święta spędzę w Łodzi z moim mężem. W sobotę po południu gramy jeszcze mecz i nie mamy zbyt wiele czasu na świętowanie, ale najważniejsze, że w Wielkanoc nie będę sama.
Jakie potrawy obowiązkowo pojawiają się na waszym świątecznym stole?
ZUZANNA EFIMIENKO: Zazwyczaj jeśli jestem w domu, to u nas akurat tradycyjną zupą jest szczawiowa z jajkiem, co może wydać się zaskakujące! (śmiech) Reszta potraw jest już chyba taka, jak wszędzie, czyli biała kiełbasa, jajka, babka wielkanocna czy sernik. Ja osobiście bardzo lubię chrzan i ćwikłę, bo nie przepadam za majonezem.
Jak wspomniałam ważną częścią są dekoracje wielkanocne. Istnieją różne techniki malowania pisanek. Z której z nich korzystała mała Zuza?
ZUZANNA EFIMIENKO: Gdy byłam bardzo mała to posługiwałam się najprostszymi metodami, ale jak już trochę podrosłam, to bardzo lubiłam na zabarwionych już jajkach wydrapywać wzory, na przykład cyrklem i pamiętam że najlepiej wychodziły mi piórka.
Od kilku lat jest pani mężatką. Pani mąż jest dla Pani „zagrożeniem” w Lany Poniedziałek?
ZUZANNA EFIMIENKO: Raczej to ja dla niego! (śmiech) W moim domu rodzinnym to bardzo ważna tradycja, a moja mama twierdzi, że każdy musi zostać polany wodą, bo da mu to zdrowie i szczęście (uśmiech)
Czego chciałaby Pani życzyć na Święta dla kibiców?
ZUZANNA EFIMIENKO: Kibicom życzę spokojnych, radosnych i rodzinnych Świat Wielkanocnych, miłego spędzenia wolnego czasu i pięknej pogody. Życzę również tego żeby zostali dobrze oblani wodą w Poniedziałek Wielkanocny... na zdrowie! (uśmiech)