Wicemistrz lepszy od mistrza
Atom Trefl Sopot przegrał z Bankiem BPS Muszynianka Fakro Muszyna 1:3 (22:25, 25:23, 13:25, 18:25) w meczu drugiej kolejki ORLEN Ligi. MVP meczu: Agnieszka Bednarek-Kasza.
ATOM Trefl Sopot przystąpił do meczu bez kontuzjowanej Sylwii Wojcieskiej, a także Rachel Rourke i Noris Cabrery. Brak Australijki, której wystąpienie w meczu uniemożliwiły wcześniejsze zapisy w kontrakcie, szybko stał się bardzo widoczny. Siatkarki Bogdana Serwińskiego bardzo szybko odskoczyły w pierwszym secie na wysokie prowadzenie 8:2, ale Atomówki powoli zbliżały się do rywalek i po dobrych atakach Klaudii Kaczorowskiej i skończonej przez Dorotę Pykosz na środku siatki piłce, stan meczu wyrównał się do 13:13. Tak wyrównaną grę mistrzynie i wicemistrzynie Polski prowadziły aż do wyniku po 22. Chwilę później pierwszą partię zakończył as serwisowy Kingi Kasprzak (22:25).
Drugi set zapowiadał się podobnie. Wocemistrz Polski znów szybko uzyskał wysoką przewagę. Na 16:13 atakowała Anna Werblińska, ale już kilka piłek później między innymi po udanym ataku Eriki Coimbry i zepsutej zagrywce Anny Kaczmar, na tablicy widniał remis 17:17. Dobrze w końcówce seta zagrała Helene Rousseaux - młoda Belgijka skończyła trzy ataki pod rząd i przyczyniła się do objęcia prowadzenia 22:20. Ale wtedy w zespole z południa Polski coś się zacięło - Po udanym bloku na Kaczorowskiej, doskonałą kiwką popisała się Izabela Bełcik, w kolejnej akcji do sopocianek uśmiechnęło się szczęście, a następnie w ataku potężnie pomyliła się Werblińska. Seta skończyły Pykosz i Anna Podolec dwoma udanymi atakami.
Kolejne dwa sety przyniosły zgromadzonej w ERGO ARENIE publiczności dużo mniej radości. W trzeciej partii siatkarki trenera Serwińskiego utrzymały dobry poziom na zagrywce, co utrudniało grę w przyjęciu Atomówkom. Tym razem nie sposób było odrobić strat do rywalek (4:7, 5:11, 7:15). Na boisku zrobiło się nieco nerwowo i przez to wdarło się sporo błędów i niedokładności. Pomyłki w defensywie, nieczyste odbicia czy ataki w aut tylko pomagały Muszynie jeszcze mocnej przybliżyć się do wygranej (13:25).
- Po raz kolejny okazało się, że zagrywka jest bardzo ważnym elementem gry - mówiła po meczu kapitan Muszynianki, Aleksandra Jagieło. -Jeśli przy tym nie popełniamy własnych błędów, potrafimy wygrać seta i to wysoko.
Początek ostatniej partii wcale nie wskazywał na to, że będzie to ostatni set sobotniego popołudnia w ERGO ARENIE. Siatkarki trenera Jerzego Matlaka prowadziły na pierwszej przerwie technicznej 8:7 przy dobrej postawie Podolec i pomyłkach koleżanek zza siatki. Mistrzynie Polski wgrywały 13:12, ale Bednarek-Kasza kontynuowała świetną grę w tym meczu. W duecie z Sanją Popović były zresztą nie do zatrzymania i poprowadziły swój zespół do wygranej 25:18, a w całym meczu 3:1.