WGP: USA - Polska 3-2
W pierwszym meczu Final Six World Grand Prix rozgrywanym w chińskim Ningbo USA - Polska 3-2 (13:25, 18:25, 28:26, 25:19, 15:12). Biało-czerwone nie wykorzystały ogromnej szansy na zwycięstwo. W trzecim secie miały cztery piłki meczowe ale ich nie wykorzystały i przegrały inauguracyjne spotkanie na własne życzenie. Jutro zespół trenera Jerzego Matlaka zagra o godz 9.30 (polskiego czasu) z Brazylią.
Pierwszego seta polski zespół zagrał koncertowo. Od samego początku dyktował warunki gry. Skuteczną zagrywką biało-czerwone odrzuciły rywalki od siatki. W ataku nie do zatrzymania były Karolina Kosek, Katarzyna Skowrońska-Dolata i Anna Barańska. Bardzo dobrze wyglądała też gra naszego zespołu w obronie. Przewaga ekipy trenera Jerzego Matlaka sukcesywnie rosła (6:3, 10:5, 13:7, 18:8). Amerykanki momentami raz za razem popełniały błędy (11), natomiast nasze zawodniczki oddały rywalkom po błędach własnych zaledwie 3 punkty. Druga partia była niemal bliźniaczo podobna do inauguracyjnej. Polki grając bardzo pewnie raz za razem punktowały rywalki budując przewagę (5:3, 9:5, 16:11, 19:12). W końcówce seta przy stanie 23:15 rywalki zdobyły z rzędu trzy punkty ale za chwilę dwie udanymi akcjami popisały się Skowrońska-Dolata i Kosek i było po secie. Trzeci set niemal przez cały czas układał się po myśli naszego zespołu, który przegrał go niestety na własne życzenie (nie wykorzystał czterech meczboli). Przewaga biało-czerwonych nie była już tak duża jak w dwóch pierwszych partiach ale niemal zawsze po stronie naszego zespołu były 2-3 punkty więcej od rywalek. W końcówce Polki prowadziły 20:18, 22:20 czy 24:22. Niestety gdzieś skuteczność zatraciła Skowrońska-Dolata i rywalki zniwelowały straty. Szans na zakończenie tego seta i meczu było jednak kilka ale brakowało zimnej krwi i precyzji (m.in. przy stanie 26:25 w kontrze pomyliła się Skowrońska-Dolata). Amerykanki natomiast błyskawicznie skorzystały z prezentu i przy pierwszej piłce setowej zakończyły tę partię. Po przegranym III secie wyraźnie z polskiego zespołu uszło powietrze. Raz za razem biało-czerwone popełniały błędy i sprawiały wrażenie jak by myślami były wciąż przy tej końcówce z III partii. Rywalki wykorzystywały niemal każde potknięcie naszego zespołu i sukcesywnie budowały przewagę (8:4, 10:4, 16:8, 21:13). Nadzieje na odwrócenie losów tej części meczu pojawiły się gdy Polki zdobyły z rzędu pięć punktów (21:18). Na dalsze odrabianie strat rywalki jednak już nie pozwoliły. Tie-break od samego początku układał się po myśli Amerykanek, które kontrolowały grę. Rywalki bardzo dobrze spisywały się w bloku (16 pkt w tym elemencie przy 9 pkt Polek). W naszym zespole w decydującym momencie zawiodło przyjęcie i to to ekipa USA mogła cieszyć się ze zwycięstwa.
USA: Glass 1, Bown 8, Larson 9, Tom 18, Akinradewo 19, Hooker 5 oraz Sykora (libero), Hodge 2, Nnamani 8, Spicer, Barboza
POLSKA: Sadurek , Skowrońska-Dolata 10, Kosek 17, Bednarek-Kasza 10, Barańska 18, Gajgał 5 oraz Zenik (libero), Skorupa, Kaczor 11, Okuniewska, Szczurek 2.
W innych meczach: Brazylia - Japonia 2-3 (25:13, 23:25, 25:18, 22:25, 13:15), Chiny - Włochy 0-3
(20:25, 16:25, 21:25)