WGP: Polska - Brazylia 1-3
W drugim dniu Final Six World Grand Prix rozgrywanym w chińskim Ningbo Polska przegrała z Brazylią 1-3 (21:25, 25:23, 20:25, 17:25). W piątek biało-czerwone o godz. 13.30 (polskiego czasu) zagrają z Chinami (drugi zespół w rankingu FIVB).
W polskim zespole w porównaniu z poprzednim meczem doszło do kilku istotnych zmian. W wyjściowym składzie mecz zaczęły Katarzyna Kaczor, Katarzyna Skorupa, a na libero Paulina Maj. Biało-czerwone od początku pierwszego seta miały spore problemy z dokładnym przyjęciem i sukcesywnie przewaga rywalek rosła (2:4, 4:8, 11:18). Polki jednak się nie poddawały i sukcesywnie odrabiały straty wykorzystując błędy przeciwniczek. Kto wie jak potoczyły by się losy tej części meczu gdyby przy stanie 20:20 Katarzyna Skorupa wybrała inne rozwiązanie niż kiwka, którą podbiły rywalki i wyprowadziły skuteczną kontrę. Po chwili zrobiło się 23:20 i było już praktycznie po secie, w którym 100 proc skuteczność w ataku miała Anna Barańska (7 na 7).
W drugiej partii Joannę Kaczor na pozycji atakującej zastąpiła Katarzyna Zaroślińska. Początkowo dominowały siatkarki Brazylii ale szybko się gra wyrównała. Biało-czerwone zdecydowanie poprawiły przyjęcie i na efekty nie trzeba było długo czekać. W ataku nie do zatrzymania były Karolina Kosek i Anna Brańska. Bardzo dobrze funkcjonowała gra obronie, gdzie po udanych akcjach raz za razem Polki wyprowadzały skuteczne kontry. Przewaga naszego zespołu sukcesywnie rosła. (8:7, 13:11, 15:11). Świetnie w bloku spisywała się Katarzyna Zarośliska i po jej udanych akcjach Polski zespół prowadził 20:17, a po chwili 22:20. Rywalki jednak nie rezygnowały doprowadzając do emocjonującej końcówki. W niej więcej opanowania i zimnej krwi wykazały nasze siatkarki.
Trzeci set początkowo nie układał się po myśli naszego zespołu, ale z czasem to już biało-czerwone dyktowały warunki. Brazylijki popełniały sporo błędów i coraz częściej ponosiły ich nerwy. Bardzo dobrze z sytuacyjnych piłek atakował Karolina Kosek, którą wspierała Anna Barańska i Katarzyna Skowrońska-Dolata. W obronie momentami raz za razem piłki podbijała Paulina Maj. Biało-czerwone na II przerwę techniczną zeszły prowadząc 16:15. Niestety chwila dekoncentracji spowodowała, że w jednym ustawieniu tracimy cztery punkty. Przy stanie 17:19 spadając po bloku nogę skręciła Marianne Steinbrecher. Kontuzja ta jednak nie wybiła z rytmu rywalek, które sukcesywnie punktowały polski zespół skutecznym kontratakiem.
W czwartym secie od początku zarysowało się 3-4 punktowa przewaga ekipy Brazylii. Polki musiały cały czas gonić rywalki, które na zbyt wiele jednak tym razem nie pozwalały. Nie popełniały już tylu błędów jak wcześniej. Gdy Brazylia prowadziła już 20:13 nasz zespół nie był już w stanie nawiązać walki i szybko się poddał.
- Patrząc na nasz poprzedni mecz z Brazylią to mogę powiedzieć, że zrobiliśmy postęp, ale wciąż mamy bardzo dużo do poprawienia. Mam nadzieję, że w kolejnych dniach zaprezentujemy się lepiej - mówił po meczu trener Jerzy Matlak, a kapitan polskiej reprezentacji Katarzyna Skowrońska-Dolata stwierdziła. - Wiedzieliśmy, że to będzie dla nas bardzo trudny mecz. Po tym, jak przegraliśmy z USA, miałam nadzieję, że potrafimy zagrać lepiej, ale nie zagrałyśmy.
Polska: Skorupa 1, Kosek 11, Bednarek-Kasza 8, Barańska 19, Gajgał 10, Kaczor 2 oraz Maj (libero), Zaroślińska, Sadurek 1, Skowrońska 11, Kaczorowska
Brazylia: Fabiana 15, Thaisa 9, Marianne 9, Jaqueline 16, Sheilla 20, Fabiola 2 oraz Fabi (libero), Daniele, Natalia 1, Welissa, Paula 1
W innych meczach: USA - Włochy 3-0 (25:23, 25:20, 25:14), Chiny - Japonia 3-1 (29:27, 23:25, 25:20, 25:19).
1. USA 2 5 6-2
2. Brazylia 2 4 5-4
3. Włochy 2 3 3-3
4. Chiny 2 3 3-4
5. Japonia 2 2 4-5
6. Polska 2 1 3-6
W piątek zagrają: Japonia - Włochy (godz. 7 polskiego czasu), Brazylia - USA (9.30), Chiny - Polska (13.30); sobota: Polska - Japonia (7), Brazylia - Włochy (9.30), Chiny - USA (13); niedziela: Japonia - USA (7), Włochy - Polska (9.30), Chiny - Brazylia (13).
Powrót do listy