WGP : Polki jedyne bez zwycięstwa
Drugiego dnia finałowego turnieju World Grand Prix nie obyło się bez niespodzianek. Być może o wynikach meczu decyduje nie aktualna forma zespołu, lecz dyspozycja dnia. Drużyny pokazują bardzo nierówną grę, spotkania obfitują w wiele błędów - dlatego wyniki niektórych gier są zaskoczeniem, a każdy może wygrać z każdym. Dzisiaj na szczególną uwagę zasługuje wynik rywalizacji Amerykanek z Włoszkami, w którym to bezapelacyjnie lepsze okazały się zawodniczki Hugh McCutcheona i to one po dwóch dniach rywalizacji prowadzą w tabeli.
Nie udał się więc rewanż mistrzyniom Europy za porażkę w fazie eliminacyjnej, kiedy to musiały uznać wyższość drużyny z Ameryki Północnej, przegrywając w Tajlandii 1:3. W dzisiejszym meczu brakowało przede wszystkim gry zespołowej, którą Włoszki prezentowały we wcześniejszych spotkaniach. Amerykanki natomiast zdominowały grę na siatce i od początku meczu narzuciły własny styl gry. - Dzisiaj wyszliśmy bardziej skoncentrowani na boisko i od razu kontrowaliśmy przebieg meczu. Jak powiedziałem wczoraj – naszym zadaniem jest iść naprzód i dzisiaj się nam to udało. Zagraliśmy lepsze spotkanie. Czekamy na mecz z Brazylią – mówił na konferencji prasowej trener ekipy Stanów Zjednoczonych. Kapitan drużyny, Jennifer Tamas, dodaje, że jest szczególnie zadowolona z postawy drużyny w bloku i na zagrywce.
W ekipie włoskiej widać jednak mobilizację na kolejne spotkania. - Amerykanki zdominowały mecz. To one kontrolowały jego przebieg. To była dla nas bardzo ważna lekcja. Trudno jest wygrać mecz, jeśli nie gra się jako drużyna. Będziemy myśleć nad taktyką na mecz z Japonią. Mam nadzieję, że z biegiem turnieju nasza gra będzie się polepszać – powiedział po meczu trener Massimo Barbolini. Eleonora Lo Bianco oprócz pochwał w kierunku rywalek, zwróciła uwagę na ilość błędów włoskiego zespołu. - Amerykanki zagrały bardzo dobre spotkanie. My popełniałyśmy mnóstwo błędów. Z taką ilością pomyłek nie da się wygrać meczu.
W drugim spotkaniu zmierzyły się reprezentantki Polski i Brazylii. Nasze zawodniczki miały okazję zrewanżować się Canarinhes za porażkę na Tajwanie oraz zamazać złe wrażenie jakie zostało po wczorajszej porażce z Amerykankami. Mimo wyrównanej walki w trzech partiach, Polkom udało się wygrać zaledwie seta. Na więcej, jak mówi Paulina Maj, nie starczyło już sił. Mimo porażki trener Matlak widzi pozytywy w postawie naszej drużyny. - Poprzedni mecz z Brazylią w naszym wykonaniu był gorszy. Myślę, że poczyniliśmy pewne postępy, jednakże jeszcze wiele pracy przed nami – mówił na pomeczowej konferencji. Dzisiejszy mecz był lepszy w wykonaniu naszej kapitan, Katarzyny Skowrońskiej, która zdobyła 11 punktów i stanowiła wsparcie w ataku dla Anny Barańskiej i Karoliny Kosek.- Wiedziałyśmy, że ten mecz będzie dla nas trudny. Po wczorajszej porażce myślałam, że będziemy w stanie zagrać lepiej. Tak się jednak nie stało. Liczę, że jutro będzie inaczej – mówiła po meczu Skowrońska.
W drużynie brazylijskiej widać poprawę nastrojów, jednakże nikt nie wpada w hurra-optymizm. Zwłaszcza, iż kontuzji doznała przyjmująca Marianne Steinbrecher. -Cieszę się ze zwycięstwa, jednakże gratulacje należą się także naszym przeciwniczkom, które zagrały bardzo dobry mecz. Nie wiem jak poważna jest kontuzja Marianne. Mam nadzieję, że to nic poważnego, gdyż jest bardzo ważnym punktem drużyny – mówiła po meczu kapitan Brazylijek, Fabiana. Natomiast trener, Ze Roberto ma nadzieję, że jego drużyna będzie w stanie utrzymać wysoki poziom gry przez resztę turnieju : zagraliśmy lepszy mecz niż wczoraj. Polki jednak pokazały się z bardzo dobrej strony w ataku i na rozegraniu. My jednakże mamy nadzieję na utrzymanie naszego rozpędu i stopniową poprawę gry.
W ostatnim dzisiejszym meczu gospodynie pokonały reprezentację Japonii. Przez pierwsze dwa sety walka była bardzo wyrównana, a o zwycięstwach w partii decydowały końcówki. Mimo wyrównania stanu pojedynku na 1:1, Japonki w dalszej części meczu wyraźnie opadły z sił i nie mogły sobie poradzić na siatce z silnie atakującymi Chinkami – Yimei Wang oraz Liyi Chen.
- Chiny to silna drużyna. Mają nad nami przewagę zarówno w warunkach fizycznych jak i sile. My możemy jedynie uczyć się od takiego przeciwnika, zwłaszcza obrony i przyjęcia – powiedział trener reprezentacji Japonii, Masayoshi Manabe. W reprezentacji Chin zadowolenie. - Jestem bardzo uradowana z wygranej w dzisiejszym meczu. Bez wątpienia – każdy mecz w Grand Prix jest trudny. Dlatego mam nadzieję, że przez kolejne spotkania będziemy stanie utrzymać nasz poziom gry – powiedziała po meczu kapitan reprezentacji Chin, Wie Qiuyue. Trener Wang Baoquan nie krył natomiast zadowolenia z szybkości ataku swoich zawodniczek : byliśmy bardzo spokojni podczas całego meczu. To był dzisiaj klucz do sukcesu. Jestem szczególnie zadowolony z szybkości wystaw. Środkowa, Xue Ming zagrała swój najlepszy mecz. Także Yimei Wang, mimo kontuzji potwierdziła swoją wysoką dyspozycję – mówił na pomeczowej konferencji.
Plan trzeciego dnia turnieju w Ningbo :
7.00: Japonia – Włochy
9.30: USA - Brazylia
13.30: Chiny - Polska