WGP: podsumowanie pierwszego dnia finału
W meczu otwierającym finałową rundę World Grand Prix 2011, reprezentacja USA rozbiła Japonki w trzech setach.
Zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych, Destinee Hooker skutecznie obijała blok rywalek, pokazując różne formy ataku. Siatkarka zdobyła w meczu 19 punktów. Drugą najbardziej skuteczną zawodniczką była Jordan Larson (13 punktów). Japonki miały kilka dobrych momentów gry. Najwięcej punktów zdobyła Saori Kimura (12 punktów). Odpowiedni rytm gry, pomogła drużynie japońskiej znaleźć rozgrywająca Yoshie Takeshita. Odpowiedzią na to były jednak ataki Destinee Hooker, która w decydujących momentach nie zawodziła.
- Wiemy że w grze z drużyną, która ma szybką ofensywę, ważna jest agresywna zagrywka. Myślę, że wykonałyśmy dziś dobrą robotę- powiedziała kapitan reprezentacji USA, Jennifer Tamas. - Podobała mi się gra naszej drużyny. Rozpoczęliśmy i graliśmy w dobrej atmosferze. Japonia jest zawsze trudnym przeciwnikiem, ze względu na szybkość z jaką grają. To dobra drużyna. Tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa- dodał trener Hugh McCutcheon. - Łatwo przegraliśmy, ale nadal jesteśmy w rundzie finałowej. Gramy kolejne mecze i będziemy starały się zaprezentować jak najlepiej - stwierdziła kapitan reprezentacji Japonii, Erika Araki.
Japonia - USA 0:3 (22:25, 17:25, 23:25)
W drugim meczu grupy B Brazylia szybko rozprawiła się z Włoszkami, wygrywając 3:0. Brazylijki dobrze rozpoczęły mecz, dzięki skutecznym atakom środkowych. Nie do zatrzymania były Thaisa Menezes, Fabiana Claudino i Sheilla Castro. Reprezentantki Włoch pobudziła do gry Simona Gioli- zawodniczka zdobyła w meczu 9 punktów. Rywalki jednak dalej kontrolowały grę. Nie pomógł także powrót do pierwszej szóstki, Franceski Piccinini.
- Nie grałyśmy dobrze. Posyłałyśmy łatwzagrywki, stąd rywalki grały szybkie piłki. Nie blokowałyśmy i nie broniłyśmy. Dlatego taki wynik - podsumowała Eleonora Lo Bianco, kapitan Włoch. - Bardzo się cieszymy. Graliśmy dobrze. Nasza zagrywka, blok, obrona, funkcjonowały dobrze. Mecze mamy codziennie i każdego dnia musimy grać co raz lepiej - powiedział trener reprezentacji Brazylii, José Roberto Guimarães.
Brazylia- Włochy 3:0 (25:16, 25:17, 25:17)
W grupie A Rosja wygrała z Tajlandią 3:1. Nie było to wielkie widowisko siatkarskie. Obie drużyny popełniały wiele błędów. Po wyraźnym zwycięstwie siatkarek z Rosji, w pierwszej partii, w kolejnym secie Tajki próbowały utrzymywać bliski dystans do przeciwnika. Atakowały Kanthong Malika and Apinyapong Wilavan. Z wyjątkiem trzeciej partii, zakończonej zwycięstwem Tajek, w końcówkach lepsze okazywały się Rosjanki. Najlepiej punktującą była Ekaterina Gamova (26 punktów). - Nasza drużyna pokazała dobrą grę. Czasami popełniałyśmy błędy, gdyż traciłyśmy koncentrację- podsumowała mecz kapitan reprezentacji Rosji, Maria Borisenko. - To był trudny mecz. Ciężko było zdobyć każdy punkt. Mieliśmy plan gry, ale pojawiły się słabości w technice. Musimy jeszcze wiele się nauczyć, by grać lepiej-powiedział trener Tajlandii, Kiattipong Radchatagriengkai.
Tajlandia- Rosja 1:3 (18:25, 22:25, 27:25, 17:25)
Najbardziej zacięty okazał się ostatni mecz pierwszego dnia finałów w Makau. Spotkanie Chin z Serbią zakończyło się w tie-breaku. Lepsze okazały się Serbki. Podopieczne Zorana Terzica wydawały się trochę zaskoczone dobrym początkiem Chinek. Skutecznie atakowały Ruoqi Hui, Yimei Wang, Junjing Yang i Yunwen Ma. W drugim secie, serbskie zawodniczki Jovana Brakocevic and Sanja Malagurski wpłynęły na poprawę ofensywy i wypracowały drużynie prowadzenie. Siatkarki z Serbii lepiej grały blokiem.
Trzecia partia charakteryzowała się wymianą potężnych ataków po obu stronach siatki. W końcówce lepsze okazały się Chinki, prezentując heroiczne obrony. Szybkość Chinek i siłę Serbek można było zobaczyć w czwartej partii. Po drugiej przerwie technicznej w grę podopiecznych Zorana Terzica wkradła się monotonia, co szybko wykorzystały rywalki. Ostatni set był dosyć wyrównany. Szalę zwycięstwa przechylił serbski blok.
- To była wspaniała walka pomiędzy dwiema drużynami. Nasza drużyna trafiła na wiele przeciwności. Miałyśmy wzloty i upadki, szczególnie w pierwszej połowie meczu. Wtedy pojawiły się największe problemy - powiedziała kapitan reprezentacji Chin, Wei Qiuyue.
- Nasza drużyna nie zagrała najlepszego meczu dzisiaj, ale cały czas nie przestałyśmy walczyć. Chinki grały dobrze, jednak to my wygrałyśmy duchem walki- dodała kapitan Serbii, Jelena Nikolic.- Moje zawodniczki grały dziś z dużym zaangażowaniem i odwagą. Gratuluję reprezentacji Chin, bo zagrała dobry mecz. Kibice mogą być zadowoleni z gry obu zespołów, dla trenerów była to ciężka gra. Jestem zadowolony z wyniku. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować to w następnych meczach.- dodał trener reprezentacji Serbii, Zoran Terzic.
Chiny- Serbia- 2:3 ( 25:20, 18:25, 25:23, 16:25, 16:18)