WGP: niepokonane Amerykanki
Zakończyła się 18. edycja rozgrywek z cyklu World Grand Prix. Wygrała ją drużyna Stanów Zjednoczonych, która nie przegrała w Ningbo żadnego meczu. Drugie miejsce zajęła Brazylia, natomiast najniższe miejsce na podium przypadło drużynie Włoch. Polki w finałowym turnieju wygrały jeden mecz i zajęły ostatnie, szóste miejsce.
W pierwszym meczu ostatniego dnia turnieju zmierzyły się ze sobą niepokonane jak dotąd Amerykanki oraz ekipa z kraju Kwitnącej Wiśni. Drużyna Hugh McCutcheona wygrała pewnie to spotkanie, dominując na boisku – szczególnie w bloku ( 15 bloków USA przy 3 Japonek). Dumny z postawy swojego zespołu był trener Amerykanek. - Jestem dumny z postawy naszego zespołu, nie tylko ze względu na wygraną, ale także biorąc pod uwagę styl jaki prezentowaliśmy. Dzisiejszy mecz nie był łatwy. Tym bardziej cieszmy się ze zwycięstwa. Jest to dla nas bardzo dobry początek przed mistrzostwami świata, jednakże cały czas potrzebujemy podnosić nasz poziom gry – mówił na konferencji zadowolony McCutcheon. Jenifer Tamas dodała: dziś możemy świętować sukces, jednakże po powrocie do domu bierzemy się dalej do ciężkiej pracy, gdyż dalej należy poprawiać naszą grę.
Trener reprezentacji Japonii porażki upatrywał przede wszystkim w warunkach fizycznych. - Amerykanki to bardzo wysoka drużyna. Wykorzystała to w dzisiejszym meczu, zdobywając przewagę na siatce – mówił po meczu Masayoshi Manabe.
W swoim ostatnim meczu turnieju reprezentacja Polski zagrała z ekipą Włoch. Po dobrym początku meczu, kiedy to narzuciliśmy swój styl gry a Anna Barańska i Agnieszka Bednarek dominowały na siatce, w kolejnych setach Polki nie potrafiły znaleźć recepty na silne ataki Włoszek. Mimo zaciętej walki w trzecim secie i prowadzeniu biało- czerwonych w czwartej partii, nasza reprezentacja ostatecznie przegrała mecz 1:3. - Nie jesteśmy zadowolone z dzisiejszego meczu. Myślałyśmy, że zagramy dobry mecz, jednak popełniłyśmy za dużo błędów. Po trudnym meczu z Japonią nie miałyśmy więcej sił by walczyć o zwycięstwo, za co przepraszam – mówiła po meczu kapitan, Katarzyna Skowrońska. Swojego rozczarowania nie ukrywał trener Matlak: zagraliśmy bardzo słaby mecz. Szczególnie w przyjęciu. Mieliśmy swoje szanse na wygraną w tym meczu, ale zaprzepaściliśmy je. Teraz czekają nas przygotowania do mistrzostw świata, oby udane.
Dla trenera Barboliniego był to mecz o szczególnym znaczeniu. - Dla nas było to niezwykle istotne, by zakończyć turniej zwycięstwem. Jest to szczególnie ważne, po tym jak pokazaliśmy takie wahania formy w całym turnieju – zakończył swoją pomeczową wypowiedź trener Włoszek.
Na zakończenie turnieju zmierzyły się ze sobą drużyny gospodyń – Chinek oraz ekipa Canarinhes, które walczyły o drugą lokatę. Mecz okazał się jednostronnym widowiskiem, które po krótkich trzech setach wygrała drużyna z Ameryki Południowej, zajmując tym samym drugie miejsce w całym turnieju World Grand Prix. - Brazylia była po prostu dziś lepsza w każdym elemencie. My musimy się jeszcze wiele nauczyć, by prezentować taki poziom co Brazylijki. W dzisiejszym meczu jednak zabrakło naszej rozgrywającej – Wei Qiuyue, co miało bardzo negatywny wpływ na drużynę. Ze Roberto dziękował wszystkim za doping i miłe przyjęcie jego drużyny. - Zagraliśmy dobry turniej. W dzisiejszym meczu wychodziło nam wszystko tak jak powinno, dlatego wygraliśmy ten mecz – dodał.
Oprócz dekoracji zakończenia turnieju rozdano także nagrody indywidualne. Niestety, wśród wyróżnionych nie znalazła się żadna Polka, mimo iż Anna Barańska niemal przez cały turniej prowadziła w klasyfikacji najlepiej atakujących.
Najlepiej punktująca: Saori Kimura (Japonia)
Najlepiej zagrywająca: Yimei Wang (Chiny)
Najlepiej atakująca: Jaqueline Carvalho (Brazylia)
Najlepiej blokująca: Foluke Akinradewo (USA)
Najlepsza rozgrywająca: Alisha Glass (USA)
Najlepsza libero: Xian ZHANG (Chiny)
MVP: Foluke Akinradewo (USA)
Ostateczna klasyfikacja turnieju w Ningbo:
1.USA
2.Brazylia
3.Włochy
4.Chiny
5.Japonia
6.Polska