WGP: bardzo silne Włoszki
Pierwszy dzień finałowego turnieju World Grand Prix, rozgrywanego w chińskim Ningbo, przyniósł ze sobą wiele emocji. Można było zobaczyć mecze na wysokim poziomie, podziwiać pojedynki na siatce najlepszych zawodniczek świata. Na pewno swoją postawą zaskoczyły Japonki, które wygrały z drużyną Brazylii, Włoszki natomiast pokazały, iż będą się liczyły w walce nie tylko o zwycięstwo w Grand Prix, ale także w mistrzostwach świata.
Jako pierwsze na parkiet jednak wyszły reprezentantki Polski i Stanów Zjednoczonych. Nasz zespół w pierwszych dwóch partiach zaprezentował najwyższy światowy poziom w każdym elemencie gry i wygrał pewnie do 13 i 18. Gdy wydawało się, że w trzeciej partii polskie zawodniczki postawią przysłowiową „kropkę nad i”, przydarzyły się dwa proste błędy w ataku i w konsekwencji Polki przegrały tego seta do 26. - Wielka szkoda, że nie udało się nam wygrać tego spotkania, zwłaszcza, że mieliśmy w górze piłki meczowe. Mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski i w kolejnych meczach zagramy lepiej - nie krył rozczarowania po meczu trener Matlak.
Znów słaby mecz rozegrała Katarzyna Skowrońska–Dolata, która na konferencji powiedziała, że jeszcze przed zespołem wiele pracy. - Jestem bardzo zmartwiona tą porażką, gdyż mogłyśmy wygrać ten mecz. Musimy jeszcze podnieść poziom naszej gry. Zadowolenia z postawy swoich podopiecznych nie krył natomiast Hugh McCutcheon. - Zaczęliśmy bardzo wolno ten mecz. Z jednej strony były to nasze własne błędy, z drugiej jednak – Polska zagrała bardzo efektywnie w ataku. Myślę, że punktem zwrotnym był trzeci set. Jestem szczególnie zadowolony z tego, iż coraz bardziej gramy jako cała drużyna. Była to bardzo ważna dla nas lekcja - powiedział amerykański szkoleniowiec, który w 2008 roku doprowadził męski zespół tego kraju do olimpijskiego mistrzostwa.
W drugim spotkaniu zagrały drużyny Japonii i Brazylii. Mecz okazał się bardzo wyrównany, stał na wysokim poziomie, a o zwycięstwie zadecydował tie-break. W nim lepsze okazały się Japonki, które wygrały 15-13. - To nasze pierwsze zwycięstwo nad ekipą Brazylii, tak więc jesteśmy wielce uradowane po tym meczu. Mam nadzieję, że utrzymamy tę dobrą passę przez kolejne spotkania -powiedziała na pomeczowej konferencji kapitan reprezentacji Japonii, Erika Araki. Trener Japonek, Masayoshi Manabe zwraca uwagę na obronę swojej drużyny. - Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Szczególnie w obronie. To wielki sukces mojej drużyny - powiedział.
Natomiast trener Brazylijek, Jose Roberto Guimaraes pogratulował przeciwnikowi dobrej gry i zapewniał, że ekipa Canarinas nie była sobą w dzisiejszym meczu. - Przede wszystkim gratuluję Japonii zwycięstwa. Pierwszy set wcale nie był dla nas zaskoczeniem. Tak się dzieje w każdym meczu. Japonia zawsze gra do końca, nie poddaje się. My dzisiaj nie zagraliśmy na naszym normalnym poziomie – mieliśmy dużo wahań formy. Nasze dołki przeciwniczki skrzętnie wykorzystały i wygrały cały mecz. Kapitan reprezentacji Brazylii, Fabiana, dodaje: mimo naszego dobrego startu, Japonki narzuciły bardzo szybkie tempo, którego dzisiaj nie umiałyśmy utrzymać.
Od pojedynku z mistrzyniami Europy turniej rozpoczęły gospodynie finałowego turnieju, Chinki. Mimo zmian następujących w kadrze z Kraju Środka, zawsze są one zaliczane do grona faworytów imprezy. Tak było i tym razem, zwłaszcza, iż turniej rozgrywany jest w Chinach. Mecz z reprezentacją Włoch jednakże zweryfikował prawdziwe możliwości obu ekip i to drużyna z Europy po pierwszym dniu wydaje się faworytem całego turnieju.
Po meczu Eleonora Lo Bianco nie kryła zadowolenia z postawy drużyny:cieszę się, że turniej rozpoczynamy od wygranej. Szczególnie dobrze wypadłyśmy w obronie i na zagrywce. To był udany występ.
Także Massimo Barbolini wypowiadał się o swojej drużynie w superlatywach. - Jestem zadowolony z gry moich podopiecznych. Na tle tak silnego rywala, jakim jest reprezentacja Chin, zaprezentowały się bardzo dobrze - powiedział. Trener reprezentacji Chin natomiast, Wang Baoquan, zwracał uwagę na kontuzje, które utrudniają grę jego drużynie. - Dzisiejsza gra w naszym wykonaniu była bezbarwna. Wszystko z powodu kontuzji, jakie trapią zawodniczki. Mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będą potrafiły dojść do formy i zagramy lepsze spotkania - mówił.
Plan drugiego dnia turnieju w Ningbo:
7.00 : Włochy – USA
9.00 : Polska – Brazylia
13.30 : Chiny - Japonia