Weronika Centka: W święta mam w planach dużo pojeść
- Są dwa punkty, oczywiście chciałyśmy trzy, ale człowiek zawsze chce więcej. Tak czy siak, jesteśmy zadowolone z rezultatu - mówi Weronika Centka, środkowa PGE Rysic Rzeszów, które pokonały ŁKS Commercecon Łódź.
TAURON LIGA.PL: Wygrywacie po trwającym 161 minut, zaciętym meczu 3:2, choć mecz nie układał się zbytnio po waszej myśli, bo przegrywałyście 1:2…
Weronika Centka, środkowa PGE RYSIC Rzeszów: Oczywiście jesteśmy bardzo zadowolone z wyniku. Na początku nie sądziłyśmy, że to wszystko się tak potoczy. Miałyśmy bardzo duże problemy w przyjęciu i nie mogłyśmy grać zbyt dużo środkiem. Drużyna ŁKS bardzo dobrze to wykorzystywała i w większości miałyśmy podwójny blok na skrzydłach, przez co pojawił się ogromny problem, żeby przebić się w pomarańczowe. Na szczęście w pewnym momencie nawet z niewygodnych piłek zaczęłyśmy grać środkiem, żeby trochę grę, że tak powiem, rozwinąć i żeby już nie było w ciemno podwójnego bloku. Są dwa punkty, oczywiście chciałyśmy trzy, ale człowiek zawsze chce więcej. Tak czy siak, jesteśmy zadowolone z rezultatu. Przede wszystkim jest wygrana, a że są to dwa punkty, jest już sprawą drugorzędną. Na pewno mogłyśmy zagrać lepiej, bo w pewnym momencie był u nas bardzo duży chaos, ale myślę, że zdecydowanie wyszłyśmy z tego obronną ręką. Myślę, że akurat przed Wigilią, przed świętami, zagwarantowałyśmy kibicom dużo emocji.
TAURON LIGA.PL: W najważniejszych momentach wygrałyście fizycznością. Wydaje się, że udało się zachować więcej energii niż rywalki.
Myślę, że tak, ale gdzieś tam w głębi duszy chyba też każda z nas miała już troszeczkę dość tego całego okresu, który był bardzo intensywny przez ostatnie parę miesięcy, a w szczególności ostatnich kilka tygodni. Chyba też każda z nas głową już była w domu z bliskimi, bo też trzeba przyznać, że kalendarz miałyśmy bardzo zawalony meczami. Nie było dużo wolnego, więc chciałyśmy przede wszystkim wyjść na ten mecz z mentalem zwycięstwa, bo to było nam najbardziej potrzebne. Myślę, że to bardziej przeważyło w tym czwartym secie, że ruszyłyśmy naprzód i wygrałyśmy. Następnie tie-break, ale on już się rządzi swoimi prawami, tym razem na naszą korzyść. Mam nadzieję, że kolejne spotkania, czy to z ŁKS, czy innymi drużynami, będą równie owocne jak to dzisiejsze.
TAURON LIGA.PL: W tym roku, w odróżnieniu od poprzedniego sezonu, kiedy świąt nie miałyście, a treningi były zarówno w Boże Narodzenie, jak i drugi dzień świąt, szykują się trzy dni wolnego?
Tak, zgadza się. To troszeczkę wynika z tego, że przełożono nam mecz z 30 na 31 grudnia. Ale z drugiej strony chyba wszystkie wolimy mieć trzy dni wolnego na święta i pojechać spokojnie do domów, nawet te dziewczyny, które mieszkają na północy Polski, niż po raz kolejny tutaj spędzać święta. W tamtym roku to moi rodzice mieli więcej wolnego niż ja i to oni przyjechali do mnie. Obiecałam sobie, że w tym roku, nawet gdybym miała tylko jeden dzień wolnego, to przyjadę choćby na dwie, trzy godziny do domu, bo chciałam po prostu zmienić na chwilę środowisko i zobaczyć moich bliskich. Przez to, że wyszło tak, że mecz nam przełożyli na Sylwestra, możemy spędzić więcej czasu z rodziną i już chyba wolimy grać w ten ostatni dzień w roku.
TAURON LIGA.PL: Zatem święta będą w Bełchatowie?
Tak, po meczu z ŁKS miałyśmy jeszcze siłownię i ruszamy w podróż. Już się nie mogę doczekać, a tym bardziej Wigilii i spotkania z całą rodziną. To też jest dość rzadkie w moim życiu sportowym, żeby być w jednym miejscu z bliskimi.
TAURON LIGA.PL: Będzie pani pomagać w domu w przygotowaniach do Wigili?
Raczej tak, chociaż z drugiej strony nie wiem, czy pomocą można nazwać podjadanie (śmiech). Oczywiście będę pomagała zarówno mamie, jak i babci, bo na pewno szykuje się bardzo dużo uczta.
TAURON LIGA.PL: 12 potraw, tak jak mówi podkarpacka tradycja?
- Może tak być, może też być z jakimś akcentem łódzkim... Zobaczymy. Na pewno będzie bardzo dużo jedzenia i ja mam w planach dużo pojeść.
TAURON LIGA.PL: Po powrocie wyjeżdżacie na wyjątkowy wyjazd, ponieważ skończy się on w przyszłym roku...
Tak, niestety mamy w planach spędzenie Sylwestra w autobusie. Jeszcze nigdy w życiu czegoś takiego nie miałam i muszę się z tym pogodzić. Nie wiem jeszcze, czy będzie plan pozostania w Kaliszu, czy ewentualnie jakiejś szybkiej podróży do mojego miasta, czy też do Łodzi z narzeczonym. Tak więc Sylwester w autobusie, a północ na trasie pewnie złapie nas gdzieś w okolicach Krakowa. W każdym razie tak jak wspomniałam, chyba już wolę grać w tego Sylwestra, jeszcze w miarę i takiej ludzkiej godzinie i po prostu mieć więcej wolnego w święta.
TAURON LIGA.PL: Czy w podróż zostaną zatem zabrane dwa rodzaje strojów: sportowy na mecz i wieczorowy na Sylwestra w autokarze?
Jeżeli dres można nazwać strojem wieczorowym, to tak.
Powrót do listy