Ważne zwycięstwo Farmutilu
Farmutil Piła pokonał Centrostal Bydgoszcz 3:0 (25:21, 25:21, 25:22). W sobotnim spotkaniu przyjezdne znad Brdy miały problemy z własną grą. Popełniały sporo błędów. Najbardziej brzemienne w skutkach były te popełniane na zagrywce i w przyjęciu. W zespole Jerzego Matlaka przez całe spotkanie bardzo dobrze spisywały się skrzydłowe: Klaudia Kaczorowska (MVP) i Agnieszka Kosmatka.
Początek spotkania to była seria błędów w wykonaniu obu zespołów. Siatkarki myliły się w zagrywce i ataku, a na tablicy często widniał remis. Lepiej w takiej szarpanej grze czuły się gospodynie, które po zbiciu Klaudii Kaczorowskiej zeszły na pierwszą przerwę techniczną z trzypunktowym prowadzeniem. Po czasie gospodynie poprawiły skuteczność ataku, a przyjezdne miały problem z przyjęciem. Na parkiecie pojawiła się Tatiana Hardziejewa, która ożywiła poczynania bydgoszczanek. Miejscowe uzbierały kilkupunktową przewagę i nie dały już wydrzeć sobie zwycięstwa. Co prawda podopieczne Piotra Makowskiego zerwały się jeszcze do odrabiania strat, ale nastąpiło to za późno. Pierwszą odsłonę zakończyła skutecznym atakiem Klaudia Kaczorowska. Druga partia rozpoczęła się od długiej wymiany. Oba teamy ofiarnie grały w obronie. Piłka nad siatką krążyła jak zaczarowana. Pierwszy punkt w drugiej odsłonie zdobyły miejscowe. Bydgoszczanki jednak nie załamały się wcześniejszymi niepowodzeniami. Objęły prowadzenie 6:5 i z niewielką, jednopunktową przewagą zeszły na pierwszą przerwę. Gospodyniom w tej partii dopisywało szczęście. Większość przedłużonych akcji rozstrzygnęły na swoją korzyść. W decydującej fazie seta historia zatoczyła koło. Siatkarki Farmutilu miały niewielką przewagę i dowiozły ją do końca. Ostatnie oczko zdobyła Klaudia Kaczorowska, ale tym razem nie atakiem, a asową zagrywką. Przyjezdne trzeciego seta grały pod presją. Doskonale zadawały sobie sprawę, że każda seria straconych punktów może okazać się nie do odrobienia. Gospodynie cały czas ryzykowały w zagrywce. W wyniku tego rozgrywająca Centrostalu Bydgoszcz Monika Smak miała utrudnione zadanie, bo jej koleżanki nie przyjmowały dokładnie piłek. Jednak to przyjezdne prowadziły na pierwszej przerwie 8:7. Trener pilanek Jarzy Matlak zdecydował się dokonać zmiany. Na parkiecie w miejsce Aleny Hendzel pojawiła się Edyta Kucharska. Bardzo dobrą partię rozgrywała Joanna Kuligowska. Dzięki jej atakom zespół znad Brdy cały czas utrzymywał się na prowadzeniu. Po serii dobrych zagrywek gospodynie wróciły do gry. Wicemistrzynie Polski nabrały wiatru w żagle i wyszły na prowadzenie. Jednak po tej pogoni dostały chwilowej zadyszki. Straciły na chwile prowadzenie po zbiciu Ewy Kowalkowskiej. Wtedy do gry włączyła kapitan zespołu Agnieszka Kosmatka. Gospodynie nie wypuściły szansy na zwycięstwo za trzy punkty. Po meczu powiedzieli: Piotr Makowski (trener Centrostalu Bydgoszcz): Zwyciężył zespół, który zagrał lepiej. Tylko na tyle mogliśmy się przeciwstawić rywalowi. Myślę, że pilanki i tak w tym sezonie będą walczyły o medale. U nas być może co niektórym wyostrzyły się apetyty, ale myślę, że bezpodstawnie. Zabrakło nam trochę doświadczenia. Próbowaliśmy walczyć. Staraliśmy się poprawić przyjęcie i zagrywkę, ale nam to nie wyszło. Ewa Kowalkowska (kapitan Centrostalu Bydgoszcz): Gratuluje pilskiemu zespołowi zwycięstwa. Przykro mi, że nie powalczyłyśmy o punkt. Niewiele nam brakowało. Popełniałyśmy błędy w zagrywce i przyjęciu. Myślę, że to zadecydowało o tym, że był taki a nie inny wynik. W poniedziałek wracamy do treningów. Musimy się dobrze przygotować do meczu z Kaliszem. Jerzy Matlak (trener Farmutilu Piła): Nareszcie w tym meczu zagraliśmy skrzydłami, ale będę w pełni szczęśliwy wtedy, gdy zagramy jeszcze do tego środkiem. Teraz on nie funkcjonował, a do tej pory był naszą największą bronią. Dziewczyny zdobyły tylko sześć punktów, ale na szczęście zastąpiły je skrzydłowe, które we wcześniejszych meczał miały bardzo mało do powiedzenia. Więc jednak możemy grać lepiej. Teraz w ciągu pięciu dni zagramy trzy mecze. W czwartek z Amstelveen, niedzielę z Mielcem i we wtorek znowu z Amstelveen. Do tego przejedziemy jeszcze autobusem 930 kilometrów. Mam nadzieję, że to wytrzymamy. Agnieszka Kosmatka (kapitan Farmutilu Piła): Cieszę się, że tradycji stało się zadość i wygrałyśmy kolejny mecz z Bydgoszczą. Nareszcie zaczęłyśmy grać skrzydłami, co nie udawało nam się w poprzednich meczach. Mam nadzieję, że tak samo będzie w kolejnych meczach i będziemy już kompletnym zespołem. Powrót do listy