Walka o brąz nie zakończy się w trzech meczach, łodzianki wyrównały stan rywalizacji
W walce o brązowy medal mistrzostw Polski jest remis. W piątek rywalizacja między BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała a Grot Budowlanymi Łódź ponownie zawita do hali pod Dębowcem.
W pierwszym spotkaniu na boisku rządziły zawodniczki BKS-u BOSTIK ZGO Bielsko-Biała. Szybko rozprawiły się z rywalkami, wygrywając sety do 16, 20 i 20. Nawet po przestojach, szybko potrafiły wrócić do swojej gry i cały czas kontrolowały spotkanie.
Po kilku dniach, w drugim spotkaniu, było odwrotnie. To co było siłą bielszczanek w pierwszym meczu, w drugim funkcjonowało po stronie Grot Budowlanych Łódź. Podopieczne Macieja Biernata bardzo dobrze spisywały się w każdym było elemencie gry i zakończyły walkę w trzech partiach.
- Pierwsze spotkanie nam nie wyszło, w drugim było zupełnie odwrotnie. Bardziej napierałyśmy na dziewczyny z Bielska. Musiałyśmy zaryzykować, poprawić zagrywkę, bo tego nam brakowało. Myślę, że w tym meczu lepiej funkcjonował system blok-obrona i to pozwoliło nam grać lepsze akcje. Atak też miałyśmy na wysokim poziomie – mówiła bezpośrednio po spotkaniu Małgorzata Lisiak, środkowa Grot Budowlani Łódź.
I dodała:
- Zmieniłyśmy mentalność, bo jak w pierwszym meczu, nie dojechałyśmy głowami, tak przed drugim bardzo mocno się motywowałyśmy, żeby nasza gra lepiej wyglądała i aby nie powtórzyć pierwszego spotkania. Fajnie się nakręciłyśmy i oby tak zostało.
Bielszczanki o tym spotkaniu będą chciały jak najszybciej zapomnieć. Mimo prowadzenia w początkowych fazach setów, nie potrafiły utrzymać przewagi, popełniały proste błędy i oddawały punkty rywalkom.
- Dopadła nas zupełna niemoc w ataku, zagrywce. Nie zagrywałyśmy na naszym poziomie, nie miałyśmy punktowych asów. Miałyśmy za to dużo kłopotów, które nawarstwiały się z seta na set. Tak naprawdę nie pomagałyśmy sobie ani trochę, a naszym atutem jest przecież zespołowość. Wpadały nam piłki, które zazwyczaj podbijałyśmy. Nie dojechałyśmy na drugi mecz i mam nadzieję, że wkrótce to naprawimy – skomentowała porażkę Joanna Pacak, środkowa BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała.
Bielszczanki po raz ostatni w tym sezonie przegrały w trzech setach z połowie grudnia, a ich rywalem wtedy była Grupa Azoty Chemik Police. Jednak nawet w tym spotkaniu nie popełniły tak dużo błędów, jak we wtorkowej rywalizacji z łodziankami.
- Musimy to sobie powiedzieć otwarcie, że to był nasz najgorszy mecz w całym sezonie. Popełniłyśmy 24 błędy własne, to jest oddany rywalkom jeden set. Na takim poziomie i z tyloma błędami nie da się walczyć. Powodów porażki jest wiele. Zacząć można od mentalności, która w ogóle nie funkcjonowała. Jeżeli się odblokujemy, to wrócimy do naszej siatkówki. Potrafimy być skuteczne, dobrze zagrywać czy przyjmować. Teraz musimy poprawić nasze głowy, bo treningowo nie zdziałamy już wiele przez te kilka dni – zakończyła Joanna Pacak.
Trzecie spotkanie o brązowy medal mistrzostw Polski zostanie rozegrane w piątek, 19 kwietnia o godz. 17.30. Kto wyjdzie zwycięsko z tego meczu trudno powiedzieć. Do tej pory hala była atutem gospodyń. Jak będzie tym razem?
- W Bielsku będzie ciężej, bo to hala gospodyń spotkania. Na pewno będą lepiej grały w polu serwisowym u siebie. Mówiłam przed pierwszym meczem, że ta rywalizacja nie zakończy się w trzech meczach. Dziewczyny z Bielska grają bardzo dobrze cały sezon, musimy być przygotowane, że to będzie ciężkie granie. Musimy być w gotowości mentalnej, fizycznej i psychicznej na to, że to będzie długa walka – zakończyła kapitan Grot Budowlanych Łódź.
Powrót do listy