Waldemar Kawka: sytuacja jest trudna
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza przegrał z Beef Master Budowlanymi Łódź 1:3 w ostatniej kolejce ORLEN Ligi. - Jesteśmy w trudnej sytuacji - mówi trener Waldemar Kawka.
Dąbrowski szkoleniowiec wypowiedział się zarówno o obecnej formie, trapiących MKS problemach oraz o starciu z Budowlanymi.
- Jesteśmy w trudnej sytuacji. Najpierw muszę porozmawiać z prezesem na ten temat. Natomiast... Powiem tak, nie ma co ukrywać, że trawi nas zmęczenie, przemęczenie - powiedział.
Dodał, że popełnione zostały pewne błędy przed sezonem i dzisiaj płacimy za to cenę. - Parę rzeczy było niepotrzebnych, ale ktoś musi wziąć odpowiedzialność za wyniki tego zespołu. Po prostu ja muszę wziąć na siebie tę odpowiedzialność, taka jest prawda. Cóż, większość osób twierdziła, że pomoże nam zmiana rozgrywającej, do drużyny dołączyła trzecia zawodniczka występująca na tej pozycji. Były głosy, że ta zmiana nam pomoże, nas uleczy, że będziemy grać lepiej. Przyszła trzecia rozgrywająca i popełniamy w ataku 16 błędów, dostajemy 10 bloków od rywalek, w przyjęciu popełniamy 11 błędów. To jest masakra po prostu. Inaczej to wygląda na treningach, inaczej w trakcie meczu. Kiedy rywalki wywierają na nas presję, widać dużą nerwowość i brak pewności siebie u większości zawodniczek, nie ma co ukrywać - powiedział.
Starcie z Budowlanymi to był kolejny mecz, gdy przeciwniczki serwowały najwięcej razy na libero. Krystyna Strasz popełniła siedem błędów. - Właściwie co można jeszcze powiedzieć... Mamy kłopoty, gramy słabo i to widać gołym okiem. Powiem tak - w tym tygodniu normalnie trenowaliśmy w piątek. Nie chcę mówić o szczegółach, ale Lena (Eleonora Dziękiewicz w zastępstwie Elżbiety Skowrońskiej, która mecz obserwowała zza band reklamowych, pełniła funkcję kapitana w związku z czym była obecna na konferencji - wyj. red.) jest mi tutaj świadkiem. Dopiero w piątek mieliśmy zespół, który zagrał w tym meczu. Trapią nas urazy, trapią nas kontuzje. Na temat przyczyn można by długo dyskutować. Mamy swoją teorię co do tego, ale ja muszę wciąć odpowiedzialność. Zespół gra słabo, przegrywamy prawie ze wszystkimi. Gdy jeszcze byliśmy na początku sezonu, nasza gra jako tako wyglądała, teraz im dalej brniemy, tym po prostu jest gorzej. Teraz przydałoby nam się trochę przerwy, ale przed nami miesiąc trudnego grania co trzy dni. Tak naprawdę na niektórych pozycjach nie ma żadnej rotacji, a przydałaby się taka, są zawodniczki, które trenowały dopiero w piątek, a w sobotę zagrały w meczu. Widać było, że z upływem spotkania zaczyna brakować sił, precyzji. Sytuacja zespołu jest trudna, a o wielu przyczynach nie będę publicznie mówił. Ja jestem za to odpowiedzialny - szczerze przyznał.