Waldemar Kawka: należę do ludzi, którzy lubią wygrywać
W Twardogórze zakończył się pierwszy turniej Ligi Europejskiej. Reprezentacja Polski pod wodzą Waldemara Kawki zanotowała dwa zwycięstwa i jedną porażkę. - Myślę, że to bardzo dobry występ naszego zespołu – przyznał trener Kawka.
ORLENLIGA.PL: W ostatnim meczu turnieju w Twardogórze przegrywaliście już 0:2 by ostatecznie doprowadzić do piątego seta. Jak może pan ocenić wasz występ przeciwko reprezentacji Słowacji?
WALDEMAR KAWKA: Dwa pierwsze sety były nieudane w naszym wykonaniu. Wyglądało to tak jakbyśmy szukali optymalnego składu. Niektóre pozycje nam się nie sprawdziły w niedzielnym meczu, dlatego z konieczności musiałem w trzecim secie poprzestawiać ustawienie. To przyniosło efekty, przestaliśmy popełniać błędy. Zaczęliśmy grać trochę poprawniej. Przede wszystkim zaczęliśmy grać zagrywką i to pokazało, że z zespołem Słowacji można rywalizować. W tym meczu poza błędami brakowało też naszej dobrej zagrywki, graliśmy bardzo bojaźliwie w tym elemencie. Dużo emocjonalnie kosztował nas sobotni mecz.
Wspomniał pan o zagrywce i faktycznie widać było, że ten element rodził w niedzielę ogromne problemy. Czy wynika to z etapu przygotowań?
WALDEMAR KAWKA: To jest bardzo dziwne bo w piątek zagraliśmy nieźle w zagrywce, w sobotę bardzo dobrze, a w niedzielę zdecydowanie poniżej poziomu. Ciężko powiedzieć z czego to wynikało. W pewnym momencie wkradła się wręcz taka bezradność. Chcieliśmy ryzykować zagrywką to nie wychodziło więc dziewczyny się stresowały. Zakręciła nam się wtedy trochę pętla. Myślę, że nie mamy zagrywki gorszej od pozostałych zespołów z którymi gramy. Jest ona porównywalna, a czasami nawet lepsza. W niedzielę jednak zdecydowanie nam nie siedziała.
W waszej grze pojawiały się czasami przestoje, ale na tle pozostałych zespołów chyba i tak można powiedzieć, że nie było ich, aż tak wiele jak na tak krótki czas przygotowań?
WALDEMAR KAWKA: Prawdę mówiąc zagraliśmy tym zespołem tylko kilka sparingów wewnętrznych i nie było jeszcze zbyt dużo okazji do gry. To były takie nasze pierwsze poważne mecze. Tutaj na turnieju sprawdzaliśmy zespół. Pierwszy mecz z Albanią – pojawiły się kłopoty. Niektórzy pewnie liczyli na więcej, ale okazało się, że Albania nie tylko nam sprawiła kłopoty. Powalczyłyśmy z Białorusią, powalczyłyśmy z Słowacją. Myślę, że to bardzo dobry występ naszego zespołu. Co do poziomu gry zespołu to na pewno nikt z nas nie jest zadowolony bowiem chcemy jeszcze mocniej popracować w najbliższym okresie. W Szczyrku poświęcimy czas na pracę zarówno nad techniką jak i taktyką.
W naszej rozmowie pojawił się wątek poszukiwania optymalnego składu. W niedzielę dokonywał pan wielu zmian. Czy po tym spotkaniu pojawiły się zatem jakieś wnioski?
WALDEMAR KAWKA: Dokonałem zasadniczej zmiany – przestawiłem Julkę Twardowską na atak. Szykujemy tą zawodniczkę do przyjęcia, jednak w niedzielę tak podpowiadał zdrowy rozsądek. Przy słabszej dyspozycji naszych dwóch dziewczyn trzeba było podjąć interwencje. Mamy jeszcze pewne rezerwy na rozegraniu. Mamy dwie młode dziewczyny na które stawiamy i będziemy konsekwentnie stawiać. Myślę, że to przyniesie w przyszłości efekty, ale na razie pojawiają się jeszcze pewne kłopoty.
Większość osób wskazuje, iż podstawowym celem gry w Lidze Europejskiej jest zdobywanie doświadczenia, zaś sam wynik stanowi dodatkowy element.
WALDEMAR KAWKA: To prawda, ale lepiej też wygrywać niż przegrywać. Przy okazji te dziewczyny też nabierają nieco pewności siebie i doświadczenia. Chcielibyśmy też osiągnąć dobry wynik. Należę do ludzi, którzy lubią wygrywać, a nie stać bezczynnie wobec porażki.
Za dwa tygodnie czeka was walka w kolejnym turnieju Ligi Europejskiej, który tym razem rozegrany zostanie w Albanii. Jak spędzicie najbliższe dni?
WALDEMAR KAWKA: Od wtorku rozpoczynamy kolejne zgrupowanie w Szczyrku. Tam trenujemy do soboty. Będziemy mieć trochę czasu na to, aby te błędy eliminować i poprawiać pewne elementy naszej gry. Mamy w zasadzie pół weekendu wolnego, a później spotykamy się w Łodzi. Już 15 czerwca lecimy do Albanii na kolejny turniej.