W Sopocie wiedzą na co stać Impel
Atomówki przystąpią do rywalizacji półfinałowej po wygranych w sumie 9:0 w setach pojedynkach ćwierćfinałowych z Beef Master Budowlanymi Łódź. Te spotkania pomogły sopociankom odzyskać pewność siebie i w dobrych nastrojach oczekiwać na rywalizację półfinałową.
- Nie chcemy już wracać do Pucharu Polski, ale ten jeden ostatni mecz odebrał nam pewności siebie. O jej odzyskanie walczyłyśmy w spotkaniach z Budowlanymi, a dzięki temu, że rywalizacja zakończyła się takim rezultatem, ta pewność siebie do nas wróciła. Myślę, że scementuje ona naszą drużynę – mówi Mariola Zenik, libero Atomu Trefla Sopot.
W półfinale na drodze mistrzyń Polski stanie więc Impel Wrocław. Podopieczne norweskiego szkoleniowca zajęły po rundzie zasadniczej 3. miejsce w tabeli, a zatem lokatę zaraz za ATOMem Treflem, będąc gorszymi o 4 punkty. W meczu ćwierćfinałowym rozbiły z kolei zespół z Muszyny, podobnie jak Atomówki nie tracąc nawet seta. We wrocławskiej drużynie przez pięć sezonów miała okazję grać środkowa ATOMu Trefla, Zuzanna Efimienko.
- Myślę, że wiem, co są w stanie zaprezentować – mówi sopocka środkowa. – Dlatego przewiduję, że naszym najważniejszym elementem będzie zagrywka i gra w obronie.
Po meczach rundy zasadniczej ciężko jednak wnioskować, komu w tej rywalizacji powinno pójść lepiej – pierwsze spotkanie z początku sezonu Impel wygrał u siebie bardzo pewnie 3:0, ale w rundzie rewanżowej w styczniu br. drużyna prowadzona przez Teuna Buijsa poległa z kolei w Sopocie nie ugrawszy ani jednej partii.
- Na pewno czeka nas walka, bo to nie jest łatwy zespół. W tym sezonie zacięte pojedynki zaczną się według mnie dopiero w półfinałach i mam nadzieję, że wyjdziemy z nich zwycięsko. Wiem, na co stać Wrocław i na pewno łatwo nie będzie – podsumowuje Efimienko.
Atom Trefl Sopot po bardzo długiej przerwie wraca do gry w ERGO ARENIE, ale zawodniczki nie obawiają się występu w swoim „domu”.
- Ostatni mecz grałyśmy tu w grudniu, ale cieszymy się, że tu wracamy, bo bardzo dobrze się tu czujemy. W Hali 100-lecia też było w porządku, lecz jak to się mówi: wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej – mówi z uśmiechem druga najlepsza blokująca w Europie i dodaje: - Przeciwnikom źle się gra w tej hali i mimo że ta we Wrocławiu również do małych nie należy, nie ma ona zupełnie porównania ERGO ARENY.
Do najgroźniejszych we wrocławskim zespole należą z pewnością atakująca – Joanna Kaczor oraz przyjmująca – Maren Brinker. Każda z nich ma jednak mniej punktów niż odpowiednio Anna Podolec i Charlotte Leys. Sopocki zespół gra lepiej blokiem, ale do liderki tej klasyfikacji, Efimienko, Agnieszka Kąkolewska traci zaledwie jeden punkt. W pierwszej „10” zagrywających ligi 2. i 3. miejsce zajmują Charlotte Leys i Izabela Bełcik, a wspomniana Kąkolewska sklasyfikowana na 8. pozycji jest jedyną zawodniczką Impelu w czołówce tego zestawienia.