W Muszynie rutyna górą
Bank BPS Fakro Muszynianka Muszyna pokonała Crvenę Zvezdę Belgrad 3:1 (25:20, 25:21, 23:25, 25:14) w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzyń.
Brawami i upominkami pożegnano przed meczem kończącego karierę sędziowską Łotysza Valdisa Jankovskisa. Pierwszy arbiter spotkania nie zmęczył się, siatkarki obu zespołów grały czystą siatkówkę. Młodziutkie Serbki tylko zrywami próbowały dorównać zaprawionym w bojach o wysoka stawkę Muszyniankom.
Wysokie, młode, ale jeszcze niedoświadczone Serbki nie były w stanie pokusić się o wywiezienie choćby jednego punktu. To Jagieło i spółka grając bardzo wyrachowaną siatkówkę, rządziły na parkiecie niepodzielnie. Pierwszego seta efektownie zakończyła atakiem z lewego skrzydła nie myląca się w tej partii Joanna Kaczor. Trener Banku BPS Bogdan Serwiński dokonał w drugiej partii zmianę. Odczuwającą jeszcze skutki kontuzji Debby Stam zamieniła Klaudia Kaczorowska. Przyjmująca zespołu Muszyny dość niefortunnie odbierała zagrywkę i zadowolone Serbki objęły prowadzenie 3:0. Szybko jednak sympatyczna Muszynianka skorygowała błędy i na tablicy wyników pojawił się wynik remisowy 7:7. Nieszczęście wróciło i na parkiecie musiała pojawić się ponownie Holenderka Debby Stam. Trener Serwiński przeprowadził kolejną zmianę. Tym razem było to zagranie taktyczne. Za Kaczor i Sadurek zagrały Śrutowska i Kasprzak . Trafił w dziesiątkę. Muszynianki nadrobiły czteropunktową stratę opanowując źle już wyglądającego seta. Z ogromna siłą ruszyły Muszynianki na swoje przeciwniczki. Prowadziły 23:19. Siatkarską bomba z drugiej linii popisała się Kaczor, a skuteczny blok Jagieło i Wensink zapewnił gospodyniom zwycięstwo w drugim secie 25:21.
Crvena Zwezda to bardzo młody i nieobliczalny zespół. Potrzebuje ogrania. Widać to było w kluczowych momentach poprzedniego seta. W trzeciej partii znów Serbki zaczęły dobrze. Skutecznie zagrywała wysoka /193 cm./ Sanja Malagurski. Serbki prowadziły już 7:2. Muszynianki wymieniły środkową. Holenderkę Wensink zastąpiła reprezentantka Polski Katarzyna Gajgał. To aż dziwne, że taka siatkarka rozpoczyna spotkanie na ławce rezerwowych, ale to też świadczy, jakim składem dysponują wicemistrzynie Polski. Serbki utrzymywały kilkupunktową przewagę. Dobrze prezentowała się osiemnastoletnia Ana Bielica. Po stronie Muszynianki świetną partię rozgrywała Aleksandra Jagieło. Szkoda, że w rywalizacji kobiet w rozgrywkach LM nie przyznaje się nagrody MVP, bowiem bezsprzecznie wyróżnienie to należałoby się kapitan Muszynianek. Bank BPS włączył piąty bieg i od połowy seta wyraźnie przeważał. Ta punktowa idylla trwała do stanu 18:12. W tym momencie po raz pierwszy młodzież z Belgradu wykazała w końcu trochę boiskowej dojrzałości. Ninković, Malagurski, Blagojević postawiły wszystko na jedną kartę i ku zdumieniu kompletu publiczności, nie tylko nadrobiły stratę, ale też zdołały w emocjonującej końcówce wydrzeć gospodyniom seta wygrywając 25:23.
To było jednak wszystko na co stać było zespół Crveny Zvezdy. Już tym razem skoncentrowane Muszynianki nie popełniły błędu z poprzedniej partii. Gajgał kłuła atakami z objegnięcia, Bednarek-Kasza potwierdziła swoja nietuzinkową zagrywkę i miejscowe wygrywały już 17:9. Mając taka przewagę rozgrywająca Sadurek pozwalała sobie nawet na fajerwerki pod siatką, kiwając w oryginalny sposób.
Serbkom pozostało pogodzić się z przegraną, choć to kolejne doświadczenie na pewno zaprocentuje i to z pewnością już nie długo Zespół polski wygrał to spotkanie za trzy punkty, zwiększając znacznie szanse wyjścia z grupy „A” LM i zakwalifikowanie się do fazy play off.
Podobnego zdania jest kapitan Muszynianek Aleksandra Jagieło. – Czujemy, że gramy coraz lepiej. Zdarzają nam się jeszcze wprawdzie przestoje, jak ten w trzecim secie, ale mamy jeszcze trochę czasu, by te niedociągnięcia wyeliminować. Na pewno cieszy wygrana za trzy punkty. Już myślimy o meczu ze Stambułem. Postaramy się w tej konfrontacji zagrać na naszym najwyższym poziomie - powiedziała.
Dla Mileny Sadurek spotkanie z Crvena Zwezdą momentami przypominało mecz z Zarieczem Odincowo. – Na szczęście zakończyło się inaczej, choć chwilami scenariusz był podobny. Tych kilka tygodni, które upłynęły od tamtego meczu, pozwoliło nam na poprawienie zgrania zespołu i nie dopuszczenie do tak fatalnych skutków jak miało to miejsce z Rosjankami - powiedziała.
- Plan minimum wykonaliśmy, powiedział po meczu trener Banku BPS Bogdan Serwiński – dwa zwycięstwa z Serbkami to to, co zakładaliśmy przed tą konfrontacją. Oba spotkania były bardzo podobne. W trzecim secie moje podopieczne za szybko uwierzyły w końcowy sukces. Chwila nieuwagi i set przegrany. Takie jest teraz siatkówka. Trzeba przeciwnika trzymać cały czas pod kontrola.
Trener Crveny Zvezdy Ratko Pavlićević nie rozpaczał po przegranej – Muszyna ma zdecydowanie lepszy zespół. Dziewczęta prezentują większe umiejętności w każdym elemencie gry. Bardzo podoba mi się drużyna Banku BPS, gra siatkówkę na najwyższym poziomie. Moje siatkarki zbierają jeszcze doświadczenie i taka konfrontacja może służyć tylko ich rozwojowi - dodał.