W Muszynie decydująca rozgrywka
Mecz numer pięć półfinałowej serii pomiędzy zespołami Banku BPS Muszynianki Fakro i BKS-u Aluprof rozstrzygnie, która z drużyn powalczy o złoto w rozgrywkach PlusLigi Kobiet. Ranga wtorkowego spotkania najlepiej świadczy o tym, jakiego widowiska można oczekiwać.
Po czterech meczach nie sposób wskazać, któremu z zespołów bliżej do finału. Gdy wszystko bowiem przemawiało za sukcesem siatkarek z Muszyny, to niczym „feniks z popiołów” podniosły się bielszczanki. Gdy natomiast podopieczne trenera Bogdana Serwińskiego występowały z przysłowiowym „nożem na gardle”, ciśnienia nie wytrzymały broniące trofeum zawodniczki z Bielska-Białej. Przypomnijmy zatem w zapowiedzi jutrzejszej potyczki co już za nami w ekscytującej rywalizacji, która bez wątpienia przejdzie do grona klasyków siatkówki w żeńskim wydaniu.
Do premierowego starcia najwyżej rozstawione po sezonie zasadniczym zawodniczki z Muszyny przystępowały w roli faworyta, opromienione na dodatek zdobyciem krajowego pucharu. Za gospodyniami dwóch meczów otwarcia przemawiała również niepokojąca sytuacja kadrowa bielskiego zespołu, osłabionego brakiem przyjmującej Karoliny Ciaszkiewicz, a w drugim meczu także Anny Werblińskiej. I zgodnie z oczekiwaniami łupem „mineralnych” padł mecz numer jeden, pierwszy set kolejnej konfrontacji i... na tym dominacja Muszynianki zakończyła się. Trener Mariusz Wiktorowicz znalazł receptę na powstrzymanie wicemistrzyń z poprzedniego sezonu, co pozwoliło jego podopiecznym powrócić z zaliczką nad Białą.
Oba mecze w stolicy Podbeskidzia były emocjonującymi, dramatycznymi widowiskami na wysokim poziomie. W pierwszym lepsze okazały się bielszczanki, które swoją wyższość udokumentowały pewnie wygranym tie-breakiem. Nazajutrz wiele wskazywało na niechybne zakończenie serii. Miejscowe zawodniczki, po rozgromieniu Muszynianki w premierowej odsłonie, w drugiej prowadziły już 20:14, by... do końca zdobyć zaledwie trzy „oczka”. To w dużym stopniu zdecydowało, że w sobotni, późny wieczór w hali przy ulicy Rychlińskiego radowały się siatkarki z Muszyny, mające świadomość, iż „uciekły spod topora”.
– Nie jest łatwo odrabiać straty w fazie play-off, ale nam się to udało. Wiemy, że czeka nas jeszcze jeden bardzo ciężki mecz – mówiła jeszcze w Bielsku-Białej Aleksandra Jagieło, kapitan Banku BPS Muszynianki Fakro. A do decydującej konfrontacji odniósł się także trener Serwiński. – Tu nikt już „prochu nie wymyśli” na tym etapie rywalizacji. Wygra ten zespół, który będzie miał więcej szczęścia – podkreślił.
Straconej szansy żałowały bielszczanki, nie spuszczając jednak głów przed arcyważną potyczką w Muszynie. – Zaprzepaściłyśmy wielką szansę na awans do finału. Ale to nie koniec. Będziemy walczyć dalej, bo decydujący mecz może się zawsze różnie potoczyć – mówiła Katarzyna Skorupa, kapitan BKS-u Aluprof.
Wobec powyższego nam nie pozostaje nic innego, jak emocjonować się finiszem kapitalnej batalii. Mecz jutrzejszy rozpocznie się o godzinie 18.00, a zwycięsko z parkietu zejść może już tylko jedna drużyna. Która? Tego żaden z fachowców przewidzieć nie jest w stanie.
Powrót do listy