W meczu gigantów lepszy BKS Aluprof
Muszynianka Fakro Muszyna przegrała z BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała 2:3 (25:17, 20:25, 25:23, 23:25, 10:15). Najbardziej wartościową zawodniczką (MVP) została Katarzyna Skorupa. Zespół trenera Igora Prielożnego stracił pierwszy punkt w tym sezonie, ale dalej pozostaje niepokonany.
Przed spotkaniem trener Muszynianek Bogdan Serwiński powiedział, że jeśli uda się jego podopiecznym zaskoczyć rywalki zagrywką, wówczas jego drużyna powinna to spotkanie wygrać. Jego życzenie spełniło się, ale tylko w pierwszym secie. Miejscowe zdemolowały zespół gości. Trener Aluprofu Igor Prielożny dokonał aż czterech zmian. Jego zespołowi pomóc miały wchodzące Berenika Okuniewska, Anna Kaczmar, Katarzyna Gajgał, Iwona Waligóra. Zbyt dużo jednak było niedokładności w ich grze, by nawiązać walkę z grającymi z polotem Muszyniankami, wśród których niemal bezbłędnie grały obie środkowe Ivana Plchotowa i Sylwia Pycia. Po pierwszym secie wygranym 25:17 nie brakowało optymizmu wśród półtoratysięcznej publiczności. Został on szybko zgaszony, gdy w drugim secie do głosu doszły bielszczanki. Z dobrej strony pokazały się Helena Horka i Natalia Bamber. Aluprof odskoczył wyraźnie prowadząc na drugiej przerwie technicznej 16:10. Ta różnica zaczęła się zmniejszać, gdy na parkiecie wśród miejscowych pokazała się Joanna Kaczor, a na linii serwisowej Pycia. Pięć punktów pod rząd dawało jeszcze nadzieje na nawiązanie walki. Tym razem jednak podobną serią popisała się środkowa BKS-u Katarzyna Gajgał i zagrywką z wyskoku wyjaśniła, kto tego seta powinien wygrać. Aluprof bezpieczną przewagę dowiózł do końca i wygrał drugiego seta 25:20. Następna partia przebiegała w zmiennych nastrojach. Najpierw cieszyli się miejscowi kibice, gdy ich zespół prowadził 4:0, później euforia przeszła na stronę kilkudziesięcioosobowej, ale głośnej grupy fanów z Bielska. Bardzo bojowo nastawioną do tego meczu przyjmującą Aleksandra Jagieło z Muszyny, próbowały przyćmić atakami wyróżniające się w tym okresie w zespole gości Katarzynę Gajgał i Annę Barańska. Aluprof prowadził jeszcze 19:17, ale powrót na boisko rozgrywającej Muszyny Izabeli Bełcik, szybko odwrócił losy tego seta. Zaczęły mocno atakować Kamila Frątczak, Joanna Mirek i Aleksandra Jagieło, co poskutkowało wygraną w tej partii 25:23. Niesamowity był początek czwartego seta. Muszynianka Fakro w łatwy sposób zdobyła 5 punktów pod rząd, ale i w taki samym stylu straciła kolejnych 6 punktów. To serwisy Katarzyny Skorupy okazały się tak skuteczne. Oba zespoły nie mogły uspokoić swoich nerwów. Niektóre szkolne błędy nie miały wytłumaczenia. Więcej popełniała ich jednak Muszynianka Fakro, stąd zaznaczyła się przewaga punktowa Aluprofu, który prowadził już 14:10. Nastąpił wtedy okres gry lubiany przez kibiców. Obie drużyny dawały z siebie wszystko. Kilka długich wymian rozgrzało publiczność. Mecz nabierał rumieńców. Ciągle utrzymywała się punktowa przewaga Aluprofu. Miał nosa trener Serwiński, który desygnował do gry swoją atakującą Kaczor, która odwdzięczyła się punktowymi zagrywkami. Było to jednak za mało, bowiem najpierw zablokowana została Milena Rosner, a później atak Natalii Bamber zakończył czwartego seta, którego wygrało Bielsko 25:23. Piąty set ponownie rozpoczął się po myśli miejscowych. Nie do złapania na bloku była wówczas. Kamila Frątczak. Prowadzenie 4:0 okazało się za małą zaliczką. Trener Prielożny przywrócił do gry Eleonorę Dziękiewicz, która długi czas odpoczywała. Element bloku, który jest jej specjalnością przydał się w tym secie. Aluprof konsekwentnie zaczął odrabiał straty. Od stanu 8:7 dla Muszynianki Fakro, gdy większość piłek kierowanych było do kapitan przyjezdnych Natalii Bamber, Aluprof wyraźnie zwiększał przewagę i wygrał decydującego seta 15:10 Powiedzieli po meczu: Natalia Bamber (kapitan Aluprofu): zwycięstwo przyszło nam z trudem, to był prawdziwy mecz walki. To zrozumiałe, że obawiałyśmy się tego spotkania. Cieszę się jednak, że w tym meczu na szczycie, okazałyśmy się lepsze. Aleksandra Jagieło (kapitan Muszynianki Fakro): według mnie powinnyśmy wygrać to spotkanie 3:1. Ten czwarty set po prostu nam wymknął się. Prowadziłyśmy przecież bardzo wysoko na początku tej partii. Powinnyśmy przypilnować wtedy tego wyniku i później cieszyć się ze zwycięstwa. Takie mecze na pewno podobają się publiczności. Było wiele zaciętych wymian. Igor Prielożny (trener Aluprofu): mecz może nie stał na najwyższym poziomie, jednak dramaturgii nie brakowało. Myśmy źle zaczęli to spotkanie. W pierwszym secie, który przegraliśmy do 17, moi statystycy wyliczyli nam aż 13 błędów własnych. Na szczęście moje podopieczne zorganizowały grę i dalszy ciąg wyglądał już zupełnie inaczej. Chcę wyróżnić w moim zespole A.Kaczmar, której nie zadrżała ręka, gdy zagrywać miała w ważnym dla losów meczu momencie Bogdan Serwiński (trener Muszynianki Fakro): oczywiście gratuluje Igorowi Prielożnemu zwycięstwa. To był trudny mecz. Widać było zdenerwowanie w obu zespołach. Obie drużyny były ostatnio w pucharowych rozjazdach. Trochę mało mamy czasu na treningi, stąd zdarzały się niekiedy proste błędy.
Powrót do listy