W drodze do Apeldoorn bez problemów
Wczesnym rankiem siatkarki reprezentacji Polski wyruszyły z Centralnego Ośrodka Sportu w Spale na warszawskie lotnisko Okęcie, by wczesnym popołudniem wystartować do Amsterdamu i stamtąd późnym popołudniem dotrzeć do Apeldoorn, gdzie miejscowa Omnisport Arena, będzie od wtorku areną Europejskich Kwalifikacji Olimpijskich Tokio 2020.
Podróż przebiegała bez żadnych zakłóceń, a jedyna niespodzianka, i to miła spotkała nasze kadrowiczki na lotnisku w Warszawie, gdzie minęły się z ekipą PGE Skry Bełchatów zmierzająca na sparingi do Perugii. Przy tej okazji oficjalny profil bełchatowskiego klubu zamieścił przebieg rozmowy Joanny Wołosz z Karolem Klosem, rozmowy całkiem sympatycznej i podtrzymanej przez naszą rozgrywającą na własnym profilu TT. Szczegóły tutaj: https://twitter.com/Asia_wo/status/1213771594218319872
Podoba nam się prognoza Joanny Wołosz i życzymy sobie, by stała się faktem… no może bez ciężkich potyczek numer trzy, cztery i najważniejszej… pięć.
Jedynym problemem trenera Jacka Nawrockiego podczas niedzielnej podróży był jej harmonogram, który nie pozwolił dziewczynom na zjedzenie obiadu. Dlatego tuż po wylądowaniu w Niderlandach telefonował do Macieja Tietiańca – kierownika drużyny, który już w nocy pojawił się w Apeldoorn, by w hotelu na zawodniczki czekał już posiłek. Polski zespół mieszka w nowym hotelu, o wysokim standardzie i co najważniejsze, nieopodal hali. Wieczorem drużyna odbyła w sali treningowej pierwsze zajęcia. Jutro pierwszy trening na hali meczowej. Kolacja zakończyła wbrew pozorom wyczerpujący dzień dla reprezentacji Polski.
Z kolejnych dobrych doniesień z polskiego obozu trzeba dodać, że doktor Krzysztof Zając może się skupić jedynie… na profilaktyce i niech tak zostanie.
Wśród zawodniczek czuje się koncentrację, ale równocześnie spokój. W wielu wypowiedziach nasze siatkarki dają wyraz odpowiedzialności za stojące przed nimi wyzwanie, ale też podkreślają, że dla nich to ogromne szansa na kolejny, w tym wypadku wieli krok w sportowym rozwoju.
Równie optymistyczne oceny płyną ze strony siatkarskich ekspertek i ekspertów. Nie ma w nich hurraoptymizmu, ale jest wiele racjonalności z plusem dla naszej kadry. Naturalnie, trudno by fachowcy nie dostrzegali klasy faworyzowanych Turczynek, czy ekipy Niderlandów, przestrzegają przed lekceważeniem Bułgarii, a nawet Azerbejdżanu, ale też widzą wiele walorów ekipy Jacka Nawrockiego.
Najważniejsze, by spokojna podróż do Apeldoorn była otwarciem w miarę bezproblemowej drogi do Tokio.