W Dąbrowie pachnie sensacją
W piątek i sobotę siatkarki Enionu Energia MKS Dąbrowa Górnicza zmierzą się z Bankiem BPS Muszynianka-Fakro Muszyna. Pierwszy mecz w piątek o 18.00., drugi, z uwagi na transmisję telewizyjną, w sobotę o 14.45. Stawką tej rywalizacji jest awans do finału PlusLigi Kobiet.
Przed sezonem wszyscy typowali, że o złoto powalczą zespołu z Muszyny i Bielska-Białej. Tymczasem przed olbrzymią szansą wyeliminowania z walki o złote medale broniącej mistrzowskiej korony drużyny z Muszyny stają siatkarki Enionu Energia MKS Dąbrowa Górnicza. Po dwóch spotkaniach półfinałowych PlusLigi Kobiet w Muszynie jest remis, teraz rywalizacja przenosi się jednak do Dąbrowy Górniczej. - Ktoś powie, że
wystarczy wygrać dwa mecze, ale to nie taka łatwa sprawa, znamy przecież wartość drużyny z Muszyny i to, że potrafi się podnieść z trudnej sytuacji - uważa przyjmująca Enionu Ewelina Sieczka. - My jednak też mamy swoje cele. Była ogromna szansa wygrać w Muszynie oba spotkania, byłybyśmy wtedy w znacznie lepszej sytuacji. Ale i tak nie narzekamy.
Przed rokiem podopieczne Waldemara Kawki zajęły w ligowych rozgrywkach piąte miejsce, w tym sezonie awansując do czwórki zrobiły kolejny krok i kto wie, może nie ostatni. - Nie podniecamy się tym, gramy najlepiej jak potrafimy, nasza postawa potwierdziła, że jesteśmy dobrze przygotowane do sezonu - dodaje 22-letnia Sieczka. - Pewnie, że odczuwamy już trudy tego sezonu, ale przecież przed nami najważniejsze mecze i nikt nie zastanawia się co go boli.
Drużynie z Dąbrowy Górniczej nie przeszkodził także szum jaki powstał po informacji, że od nowego sezonu zawodniczką Muszynianki będzie dotychczasowa środkowa Enionu Katarzyna Gajgał. - Na szczęście nie odbiło się to na jej grze, bo Muszynie była prawdziwą liderką zespołu - przekonuje prezes klubu Robert Karlik. - Nie sądzą, aby to odbiło się także na grze całej drużyny, bardziej mogą to odczuć zawodniczki z Muszyny.
Trener reprezentacji Polski Jerzy Matlak, który oglądał spotkanie w Muszynie nie wyklucza niespodzianki, choć więcej szans daje podopiecznym Bogdana Serwińskiego. - Nic się nie zmieni i w finale chyba zagrają BKS Aluprof z Muszyną - uważa selekcjoner. - Siatkówka kobiet jest jednak nieprzewidywalna, nie chcę bawić się w typowanie.