W Białymstoku raczej nie będzie powtórki z Bydgoszczy
W sobotę w Białymstoku spotkają się zespoły, które w ostatniej kolejce przełamały serie porażek. Pronar Zeto Astwa AZS wcześniej przegrywał trzykrotnie, a Centrostal Bydgoszcz pięć razy z rzędu schodził z parkietu pokonany. Spotkanie rozpoczynające się o godzinie 14.45 pokaże na żywo TV 4 i Polsat Sport.
- Najważniejsze, byśmy pokazali taką determinację jak w meczu z PPTS-em Piła. To ona okazała się decydująca w trudnych momentach. To bardzo istotne spotkanie, wystarczy spojrzeć na tabelę. Wygrywając możemy nawet przeskoczyć Centrostal. Ale jeśli bydgoszczanki zwyciężą za trzy punkty mocno nam uciekną – mówi trener Pronaru Zeto Astwa AZS Wiesław Czaja.
Akademiczki przystąpią do meczu w najsilniejszym składzie. Mimo dotkliwych mrozów w Białymstoku, nikt w drużynie nie choruje. Tylko Katarzyna Wysocka narzekała na ból barku, ale po dwóch dniach wolnego i zabiegach masażysty Piotra Bitdorfa powinna być gotowa do gry. Warto dodać, że po drugiej stronie siatki stanie zawodniczka o identycznym imieniu i nazwisku, to chyba jedyna taka sytuacja w PlusLidze.
Trener Centrostalu Piotr Makowski od pewnego czasu ma kłopoty kadrowe, ze względu na kontuzje podstawowej rozgrywającej Moniki Smak oraz Kingi Zielińskiej.
- Nie można jednak narzekać, każdy przeżywa jakieś problemy. Wspomnę chociażby o początku sezonu w Białymstoku – mówi Makowski.
Bydgoskiego szkoleniowca nie dziwi postęp, jakiego dokonała drużyna ze stolicy Podlasia.
- Jeśli ktoś pamięta moją opinię po naszym pierwszym meczu z Białymstokiem, powiedziałem już wtedy, że to nie jest zespół anonimowy. W stosunku do tego spotkania do ekipy dołączyła Magda Godos, a trener poukładał drużynę. Spodziewałem się, że Białystok będzie grał fajną siatkówkę. Obecne wyniki to potwierdzają - dodaje Makowski.
Wspomniana Godos wystąpi przeciwko klubowi, którego barwy reprezentowała w latach 2001-2006. Rozgrywająca Pronaru Zeto Astwa AZS mocno zaciska zęby, by walczyć jak najlepiej, bo wciąż dokuczają jej ścięgna Achillesa.
- Gdy przychodzi mecz staram się mobilizować i zapominać o bólu. Mam nadzieję, że przeciwko Centrostalowi uda nam się zagrać z takim sercem jak z Piłą. Wówczas wynik powinien być korzystny. A ja w czasie przerwy świątecznej udam się na konsultacje do lekarza i może zrobimy jakieś zabiegi, by dojść do pełni formy. Trener już zapowiadał, że przed styczniowymi, ważnymi spotkaniami czekają nas ciężkie treningi, które trzeba wytrzymać – mówi Godos.
W inauguracyjnej kolejce Centrostal wygrał w Bydgoszczy z Pronarem Zeto Astwa AZS 3:0 (25:14, 27:25, 25:9). Wówczas jednak białostocka ekipa była przetrzebiona kontuzjami. W sobotę sytuacja będzie raczej odwrotna. Tak czy siak, tak wyraźna dominacja jednej z drużyn nie powinna mieć tym razem miejsca.