Valentina Diouf: Finałem jest dla mnie najbliższy mecz
ŁKS Commercecon Łódź wygrał pierwszy mecz z BKS-em Bostik Bielsko-Biała 3:0, jednak Valentina Diouf nie chce mówić o finale TAURON Ligi, bo wcześniej jej drużynę czeka spotkanie w Bielsku-Białej (we wtorek o godz. 20.30).
Najważniejsze jest zwycięstwo, ale to nie było łatwe 3:0...
Valentina Diouf, atakująca ŁKS Commercecon: Absolutnie nie. Jesteśmy po okresie, kiedy nie grałyśmy i bardzo ważne było ponowne odnalezienie rytmu, z czym trochę walczyłyśmy w trzecim secie. Pokazałyśmy jednak, że jesteśmy obecne na boisku i walczymy do końca. Wielkie uznanie należy się BKS-owi. Wcześniej grałyśmy z nimi tie-break i wiedziałyśmy, że są w stanie robić niesamowite rzeczy na boisku.
Po raz kolejny w tym sezonie wracamy do gry, kiedy przegrywamy (ŁKS Commercecon rozpoczął trzeciego seta od kilkupunktowej straty). Wydaje się, że to nasza szczególna siła w tym roku?
- Przegrywanie to także część tej pracy. Dlatego przegrywając, musimy od razu wyciągać wnioski, analizować i wskakiwać na wyższy poziom i to robimy perfekcyjnie.
Jesteśmy o krok od finału, ale czasem ten ostatni krok jest najtrudniejszy.
- Tak, dokładnie tak jest. Tym bardziej, że ja właśnie lubię myśleć metodą małych kroków. Dla mnie najbliższym finałem będzie następny mecz i na tym się skupiam. Nie traktuję tego jako wielki krok, ale jeden z małych kroków na szczyt.
Na trybunach było gorąco i kibice byli naszym "ósmym" zawodnikiem.
- Dokładnie. Oni są z nami na boisku, cierpią z nami na boisku i wspierają całym swoim ciepłem i miłością, a my to naprawdę czujemy. Czuję ich wsparcie i dają mi siłę, kiedy atakuję piłkę.
Powrót do listy