Tylko formalność?
Po wygranej w meczu na szczycie z ekipą z Muszyny siatkarki BKS Aluprof są coraz bliżej zakończenia rundy zasadniczej PlusLigi Kobiet na najwyższej pozycji. W realizacji celu bielszczankom będą chciały przeszkodzić w sobotę zawodniczki Centrostalu, ale zdobycie punktów przez drużynę przyjezdną wydaje się co najmniej trudne do wykonania.
Podopieczne trenera Mariusza Wiktorowicza, po triumfie nad mistrzyniami kraju z ubiegłego sezonu, uporały się również z siatkarkami PTPS-u Piła i choć styl tej drugiej wygranej nie zaimponował, to widać, jak dużej pewności w grze nabrały bielszczanki. – Interesujemy się przede wszystkim naszą dyspozycją. Ważne jest, abyśmy grały na swoim poziomie, bo wówczas łatwiej o zwycięstwa – mówi Agata Sawicka, libero bielskiego zespołu.
Forma siatkarek BKS Aluprof jest na coraz to wyższym poziomie i nawet brak przyjmującej Anny Barańskiej nie przeszkodził w odniesieniu zwycięstwa w Pile. – Nie jesteśmy jeszcze w optymalnej dyspozycji, ale cieszy mnie, że tworzy się drużyna. Każda z zawodniczek dokłada swoją część do wygranych spotkań. To powód do radości, bo charakter zespołu ma duże znaczenie w trudnych momentach – tłumaczy szkoleniowiec lidera tabeli.
Ciężkiej przeprawy bielszczanki mogą w sobotniej konfrontacji uniknąć pod warunkiem maksymalnej koncentracji w grze. Tej właśnie zabrakło w meczu pierwszej rundy przeciwko siatkarkom znad Brdy. Centrostal prowadził już 2:0 w setach i różnicą kilku punktów w trzeciej odsłonie, jednak wówczas bielszczanki pokazały swoją siłę, odwracając losy meczu. O podobny scenariusz bydgoskiemu zespołowi będzie w najbliższej potyczce niezmiernie ciężko. Czołowa drużyna w ostatnich sezonach, w bieżących rozgrywkach spisuje się poniżej oczekiwań, choć uczciwie przyznać należy, że spory wpływ na taką sytuację mają problemy zdrowotne poszczególnych siatkarek. Dopiero po świętach do zajęć wróciła podstawowa rozgrywająca Monika Smak, środkowa Dominika Kuczyńska nie tak dawno złamała palec w ręce, a przyjmująca Kinga Zielińska nie nadrobiła jeszcze zaległości treningowych po przebytej kontuzji.
Problemy zespołu z Bydgoszczy, głównie w przyjęciu zagrywki, uwidoczniła niedawna potyczka z mielecką Stalą. Przyjmujące nie radziły sobie z wyprowadzeniem pierwszych akcji, a to w konfrontacji z ligowym potentatem może być jeszcze trudniejsze. Ze względów logistycznych (niedostępność hali Łuczniczka i niedzielny mecz pucharowy w Pszczynie), Centrostal zawitał w Beskidy już w poniedziałkowe przedpołudnie. Zespół intensywnie trenuje w Szczyrku i wierzy w nawiązanie walki z liderem. – Nie mamy nic do stracenia. Będziemy walczyć i byłoby dobrze przeciwstawić się równie mocno, jak w Bydgoszczy – twierdzi Alicja Leszczyńska, rozgrywająca ekipy Centrostalu, która nad Białą występowała kilka lat temu.
Teoretycznie gospodynie nie powinny mieć większych kłopotów ze zgarnięciem kompletu punktów. Czy bielsko-bydgoska rywalizacja będzie tylko i wyłącznie formalnością dla faworyta przekonamy się w sobotę. Początek meczu o godzinie 18.00
Powrót do listy