Trzy zwycięstwa USA tuż przed wylotem do Londynu
W zeszły piątek triumfatorki Grand Prix oraz faworytki do olimpijskiego złota, reprezentantki USA, odleciały do Londynu. Tydzień przed wyjazdem rozegrały trzy spotkania z drużyną Bułgarii. We wszystkich odniosły zwycięstwa, do których z meczu na mecz potrzebowały coraz mniej setów. Forma Amerykanek rośnie.
Pierwsze spotkanie reprezentantki Stanów Zjednoczonych wygrały z zespołem Bułgarii po pięciosetowym boju 3:2 (22:25, 25:18, 16:25, 25:22, 15:11). Wyróżniającą się zawodniczką ekipy Hugh McCutcheon’a była Jordan Larson, która zdobył 26 punktów. Wszystkie spotkania zostały rozegrane przed amerykańską publicznością, co dla najlepiej punktującej amerykańskiej zawodniczki było bardzo ważnym przeżyciem. – To było bardzo miłe, móc grac przed własną publicznością. Ostatnio grałam tutaj w college’u – przyznaje Lorson. – Takie wsparcie bardzo przydaje się w trudnych momentach – dodaje.
Dwa dni później obydwie drużyny rozegrały kolejne spotkanie, w którym znów górą były zdobywczynie złotego medalu tegorocznej Grand Prix. Pokonały Bułgarki 3:1 (25:14, 18:25, 25:17, 25:21). W tym meczu Amerykanki zdominowały swoje przeciwniczki w grze blokiem. W całym spotkaniu zdobyły 19 (!) punktów tym elementem, przy 6 skutecznych blokach Bułgarek. Najlepszą amerykańską zawodniczką była Destinee Hooker, która zdobyła 21 punktów (17 atakiem, 4blokiem).
Amerykanki z meczu na mecz grały co raz lepiej. W trzecim spotkaniu całkowicie zdominowały swoje przeciwniczki, wygrywając mecz 3:0 (25-18, 25-17, 25-19). Znów bardzo ważnym elementem okazał się amerykański blok. Dzięki skutecznej grze w tym elemencie podopieczne Hugh McCutcheon’a zdobyły 13 punktów, przy 3 rywalek. Forma rośnie i widać, że trener wraz ze swoimi podopiecznymi będzie walczył, tak jak z męską reprezentacją w Pekinie w 2008 roku, o złoty medal igrzysk olimpijskich.
- Bardzo cieszę się, że miałem okazję rozegrać trzy spotkania z reprezentacją Bułgarii – powiedział po ostatnim meczu trener Hugh McCutcheon. – Bułgarki grają mocną, siłową siatkówkę. Do tego prowadzone są przez bardzo dobrego szkoleniowca. Jestem szczęśliwy, że z każdym meczem graliśmy coraz lepiej. Jednak nasza najwyższa forma ma przyjść w Londynie – dodał.
Przed Amerykankami zostały już tylko olimpijskie spotkania. W grupie B zmierzą się z drużynami z Brazylii, Chin, Korei, Serbii i Turcji. Do dalszej walki o medale awansują cztery najlepsze zespoły.
– Trener cały czas nam powtarza, że igrzyska olimpijskie to taki sam turniej, jak każdy inny. Różni się tylko oprawą – opowiada środkowa Akinradewo. – Mamy bardzo dobry zespół, budowany w ciągu ostatnich czterech latach. Jeśli skupimy się na tym, czego przez ten czas się nauczyłyśmy, powinnyśmy rozegrać bardzo dobre zawody – obiecuje.
Warto zauważyć, że w każdym ze spotkań, na boisko wychodziła na sama szóstka. Możemy zatem przypuszczać, że w Londynie w pierwszym składzie zagrają: Logan Tom, Jordan Larson – przyjęcie, Foluke Akinradewo, Christa Hermotto – środek, Destinee Hooker – atak, Lindsey Berg – rozegranie, Nicole Davis – libero.