Trzy zespoły są na plus, z resztą beniaminek może walczyć jak równy z równym
Po raz drugi w tym sezonie zespół Roleski Grupa Azoty Tarnów przegrał z Developresem BELLA DOLINA Rzeszów w trzech setach. W ekipie beniaminka nie oczekiwano sensacji, ale jego trener widzi też pozytywy.
- Wiedzieliśmy z kim się mierzymy i jak Developres gra – mówi Marcin Wojtowicz, trener Roleskiego Grupy Azoty Tarnów. - Musieliśmy zagrać bez błędów, odważnie i liczyć na słabszy mecz rywalek. Developres bardzo dobrze radzi sobie w Lidze Mistrzyń, walczy o najwyższe cele w TAURON Lidze i to było widać na boisku. Próbowaliśmy walczyć, co było widać w dwóch pierwszych setach, bo ostatni zupełnie nam uciekł. Tak naprawdę troszkę straciliśmy wiarę. Developres to jest naprawdę twardy przeciwnik i trzeba grać na najwyższym poziomie, żeby toczyć z nim równy bój.
Szkoleniowiec drużyny z Tarnowa podkreśla, że jego zespół w rywalizacji z liderem miał rezerwy w każdym elemencie.
- Nie graliśmy zagrywką tak mocno, jak potrafimy. Przyjęcie nam uciekło, ale Developres ma bardzo dobrą zagrywkę więc nie mogliśmy grać szybko, co ułatwia nam granie, bo nie mamy wysokich skrzydłowych. Developres skutecznie nam to uniemożliwił. Mieliśmy podobną liczbę obron jak przeciwnik i przy ich sile ataku można być z tego w miarę zadowolonym. Jednak jak się przegrywa w takim stosunku, to ciężko ostatecznie znaleźć plusy - uważa Wojtowicz, który w 2014 roku wywalczył z Developresem historyczny awans do ekstraklasy.
Z tarnowskiego zespołu niedawno odeszły wszystkie zagraniczne siatkarki, a klub pozyskał dwie nowe polskie zawodniczki. Beniaminek legitymuje się obecnie bilansem czterech zwycięstw i dziewięć porażek. Czy taki wynik jest adekwatny do możliwości zespołu? - Trochę mierzymy siły na zamiary i staramy się cieszyć z tego, co mamy – odpowiada trener Wojtowicz. - Nie jesteśmy czerwoną latarnią, a potrafimy grać jak równy z równym z większością drużyn tej ligi. Tak naprawdę Developres, ŁKS i Chemik grają w troszkę innej lidze niż my i poziomem odstają na plus. Z resztą drużyn możemy walczyć i rywale też mówią, że z nami się ciężko gra. Potrafimy zdobywać punkty, wygrywać i to jest dla nas najważniejsze. Istotne to jest też to, że na naszej hali potrafimy zgromadzić ponad tysięczną publiczność, a ludzie się emocjonują. Potrzebujemy tego wsparcia, potrzebujemy kibiców i to jest cel każdego beniaminka, żeby grać ambitnie, dobrze i zbierać punkty, I jeszcze tworzyć potencjał jeśli chodzi o kibiców.
Beniaminek cały czas ma realne szanse na grę w fazie play-off.
Powrót do listy- Liga od szóstego miejsca jest tak płaska, że tak naprawdę jeden mecz wygrany może przesunąć nas na miejsce premiowane awansem do play-off. Tak też będzie do końca. Mecze bezpośrednie będą miały kluczowe znaczenie – kończy Roleskiego Grupy Azoty.