Trzy punkty Tauronu MKS
Tauron MKS Dąbrowa Górnicza pokonał Impel Wrocław 3:1 (25:19, 14:25, 25:16, 25:16) w meczu kończącym 16. kolejkę spotkań. MVP spotkania została Joanna Kaczor. Zdobyte trzy punkty pozwoliły dąbrowiankom zachować drugie miejsce w tabeli.
Początek pierwszego seta to zacięta walka o każdą piłkę, kiedy to dąbrowianki przewracały stoliki dziennikarskie żeby tylko ją podbić. Poświęcenie zaowocowało nieznacznym prowadzeniem (4:2, 8:6), które jednak wrocławiankom udało się zniwelować (12:12). Dobra gra Joanny Kaczor w polu zagrywki oraz bloku sprawiła jednak, że Tauron MKS znów odskoczył i uzyskał trzypunktową przewagę na drugiej przerwie technicznej (16:13). Bezpieczny zapas punktowy udało się nie tylko utrzymać, ale nawet powiększyć (25:19), dzięki czemu zagłębianki wyszły pewnie na prowadzenie w tym meczu.
W drugiej partii sytuacja odwróciła się o sto osiemdziesiąt stopni. Wyrównana walka toczyła się jedynie do stanu 9:8 dla przyjezdnych. Rywalki MKS-u zaczęły czytać dobrze grę, dzięki czemu ustawiały szczelny blok (10:13). Z minuty na minutę podopieczne trenera Waldemara Kawki popełniały coraz więcej błędów. Nie przyniosły nawet zmiany rozgrywającej i atakującej (10:15, 11:19). Takiego zapasu punktowego Impel już nie roztrwonił. Przegrana MKS-u 14:25 stanowiła niemiłą niespodziankę dla zgromadzonych hali Centrum dąbrowian.
Podopieczne trenera Waldemara Kawki obudziły się w trzeciej odsłonie. Tauron MKS rozwinął wreszcie skrzydła w ataku dzięki dobrze grającej Kaczor oraz przyjmującej Elżbiecie Skowrońskiej (9:5). Swoja cegiełkę dołożyła także środkowa Maja Tokarska, która nękała rywalki akcjami na siatce w pierwszym tempie. I już w połowie seta (15:7) było wiadomo, kto wyjdzie na prowadzenie 2:1 w tym meczu. Pewna wygrana 25:16 dała szansę gospodyniom na zakończenie spotkania z pełną pulą punktową.
Set ostatniej szansy dla Impelu rozpoczął się dla niego koszmarnie. Doskonale dysponowana tego dnia Joanna Kaczor była nie do zatrzymania ze skrzydła (6:2). Ta partia był demonstracją siły ognia Tauronu (16:8). Przyjezdne próbowały odrabiać straty (19:16), ale nie pozwoliły im na to środkowe Tokarska i Milena Stacchiotti, która pojawiła się na boisku w połowie meczu. Odważnymi zbiciami popisywała się również jak zwykle Charlotte Leys, wchodząca przyjmująca Joanna Szczurek także harowała na boisku za cały zespół i w starciu z tak dobrze prezentującym się dzisiaj MKS-em wrocławianki nie mogły sobie już poradzić. Przegrały ostatecznie (16:25) po zabójczej serii zagłębiowskich zawodniczek.