Trzon drużyny w Dąbrowie pozostał niezmieniony
W Dąbrowie Górniczej lukę na środku siatki po Katarzynie Wysockiej z którą rozwiązano kontrakt ma zapełnić Katarzyna Gajgał. Reprezentantka kraju tuż po zakończeniu sezonu i zdobyciu srebrnego medalu zapowiedziała, że zamierza odejść z BKS Aluprof Bielsko-Biała.
– Przez dziesięć lat grałam w Bielsku-Białej, zdobyłam z tą drużyną dwa złote medale mistrzostw Polski. To wystarczy, dlatego postanowiłam spróbować gdzie indziej – przyznała 28-letnia zawodniczka.
W ciągu dziesięciu lat wywalczyła z BKS oprócz wspominanych dwóch mistrzostw kraju, także jeden srebrny medal, dwa brązowe i trzy razy Puchar Polski. Grała również w tej drużynie w Lidze Mistrzyń, gdzie nabierała międzynarodowego doświadczenia. Będąc zawodniczką BKS trafiła do reprezentacji Polski, z którą wystąpiła na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Gajgał podpisała z MKS Dąbrowa Górnicza roczny kontrakt z opcją przedłużenia na kolejne sezony. To kolejna zawodniczka klubu ze stolicy Podbeskidzia, która zasiliła szeregi MKS. Wcześniej tą drogę poszły Joanna Staniucha-Szczurek, Beata Strządała, w BKS grały także Małgorzata Lis i Magdalena Śliwa.
– Rozmowy z panią Gajgał prowadziliśmy od dłuższego czasu i cieszę się, że udało się je w końcu sfinalizować. To nie wszystkie jeszcze zmiany jakie zajdą w naszym klubie. Szukamy w dalszym ciągu zawodniczki na przyjęcie i rozegranie – przyznaje prezes klubu z Dąbrowy Górniczej Robert Karlik.
Z drużyną MKS oprócz Wysockiej, która szuka klubu, pożegnała się także Ewa Matyjaszek, która miała już dość roli drugiej rozgrywającej. Klub z kolei prowadził rozmowy z kadrowiczką Anną Woźniakowską z Calisii Kalisz. Ostatecznie zakończyły się one fiaskiem. 27-letnia przyjmująca wybrała chyba lepszą ofertę Muszynianki.
– Podejrzewam, że klub z Muszyny zaproponował jej po prostu większe pieniądze – sądzi prezes MKS. Trzon drużyny MKS Dąbrowa Górnicza pozostał niezmieniony. Trenerem pozostał Waldemar Kawka.