Trener Wróbel: do Bielska byłby dogodniejszy dojazd
Gedania Żukowo pokonała BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:1 (14:25, 25:19, 25:15, 25:16). MVP spotkania została Natalia Ziemcowa.
Rewelacyjna Gedania znów jest na ustach siatkarskiej Polski. Przed sezonem drużyna skazywana na spadek nie tylko, że awansowała do play-off, ale dziś jeszcze poprawiła swój numer rozstawienia do drugiej części rozgrywek. W Żukowie stała się też rzecz sensacyjna. Gospodynie jako pierwsze w PlusLidze Kobiet ograły Aluprof Bielsko-Biała. Liderki zeszły z parkietu pokonane 1:3, mimo że pierwszego seta wygrały bezapelacyjnie 25:14.
Znów nadkomplet publiczności w Żukowie sprawił, że każde miejsce starano się oddać kibicom. Tym samym dziennikarze mogli dzielić stół ze statystykami obu zespołów i mogli podejrzeć kulisy funkcjonowania zespołu. Ta praca przynosi nie tylko efekt w postaci pomeczowych wydruków z rozmaitymi cyferkami przy nazwiskach zawodniczek. To także wymierna korzyść dla drużyny podczas meczu, jeśli współpraca na linii statystyk - trener układa się harmonijnie.
Jakub Głuszek ma na bieżąco kontakt z ławką szkoleniową Gedanii. To on w pierwszym secie zasygnalizował, że zagrywka gospodyń nie robi żadnej krzywdy rywalkom, bo jest kierowana na Annę Barańską. Reprezentacyjna przyjmująca radziła sobie doskonale, a Katarzyna Skorupa dysponując dobrymi piłkami do wystawy często mogła uruchamiać środkowe. Dlatego w pierwszym secie bielszczanki dominowały bezdyskusyjnie, a punkty zdobywały tak dla siebie jak i... dla gedanistek. Na przykład pierwsza przerwa techniczna była przy prowadzeniu Aluprofu 8:3, a miejscowe zdobyły punkt po ataku Katarzyny Wellny oraz dwa po błędach bielszczanek.W kolejnych partiach Gedania zmodyfikowała zagrywkę. Serwis był kierowany głównie na libero Agatę Sawicką i Helenę Horkę, a one nawet nie miały wskaźników dobrego przyjęcia na poziomie idealnego gdańskiej libero. Statystyk wyliczył Agacie Durajczyk dziś aż 69 procent perfekcyjnego odbioru zagrywki!
Ale bohaterek w miejscowych szeregach było wiele. Na pewno Natalia Ziemcowa, która została MVP spotkania. Ukraińska środkowa aż 19 razy zaskoczyła rywalki skutecznymi zbiciami, często w kontrach. Jej rodaczka Jana Sawoczkina znów przypomniała, że nie tylko potrafi wystawiać, ale i atakować. To mierząca zaledwie 165 centymetrów wzrostu rozgrywająca efektownym zbiciem zakończyła ten mecz.W szóstce była zaledwie po raz drugi w tym sezonie Aleksandra Szymańska i po raz kolejny wytrzymała doskonale presję. Ta dziewczyna, która dopiero w czerwcu skończy 18 lat, po raz pierwszy wyszła w "6" w Pile, gdzie Gedania wygrała sensacyjnie 3:2. Dziś juniorka dołożyła swoją cegiełkę do wielkiej sensacji.Jak zwykle swoje punkty w ataku zdobyły Elżbieta Skowrońska i Katarzyna Wellna, a najlepiej zazwyczaj punktującym w zespole skrzydłowym kroku dotrzymała ta trzecia, Natalia Nuszel. Ze wszystkich skrzydłowych to popularna "Nuszla" miała najlepszą skuteczność w ataku (45 procent).
Do zdecydowanego ataku Gedania przystąpiła przy wyniku 15:16 w drugim secie. Po przerwie technicznej zdobyła trzy punkty z rzędu, a od 22:19 zupełnie zastopowała rywalki. Bielszczanki dwóch ostatnich serwisów Nuszel w ogóle nie potrafiły podbić!W dwóch kolejnych odsłonach gedanistki prowadziły już od początku do końca, a po pierwszych przerwach technicznych, które następowały przy 8:4 szybko powiększały przewagę. Nic dziwnego, że na trybunach fetujący siatkarki kibice pozwolili sobie nawet na meksykańską falę. Igor Prielożny brał czasy, robił zmiany, nawet podwójne, ale nie był w stanie poderwać podopiecznych do skutecznego pościgu, ani tym bardziej wybić z uderzenia gospodynie. Te dzielnie wytrzymywały długie wymiany, a kiedy trzeba było to i fortuna była przy nich, bo piłki zawadzające o siatkę najczęściej przetaczały się na stronę bielską.Już w trakcie czwartego seta było wiadomo, że jego wygranie pozwoli Gedanii przeskoczyć w tabeli na siódme miejsce i uniknąć ponownego starcia z Aluprofem w pierwszej rundzie play-off, ale tej informacji nie przekazywano zawodniczkom, aby dalej koncentrowały się wyłącznie na gromieniu lidera.
Powiedzieli na konferencji prasowej
Grzegorz Wróbel (trener Gedanii): - W szatni powiedziałem drużynie, że nie mamy dziś nic do stracenia. Dziewczyny miały wyjść na parkiet i zagrać tak jak najlepiej potrafią. Jeszcze raz udowodniliśmy, że w trakcie tych rozgrywek udała nam się stworzyć naprawdę fajny zespół. Być może też rywal nas zlekceważy. Dla nas był to najlepszy mecz w sezonie .Z faktu, że w play-off zamiast Aluprofu będzie Muszyna wcale się nie cieszymy. I nie chodzi o sprawy czysto sportowe, ale natury logistycznej. Po prostu do Bielska mamy dogodniejszy... dojazd.
Igor Prielożny (trener Aluprofu): - Już w meczu z Calisią Gedania pokazała się z dobrej strony, a dziś tylko to potwierdziła. Widać nową krew w tej drużynie. Gratuluję jej dzisiejszego zwycięstwa.My od dwóch tygodni przygotowujemy się do play-off i w tym meczu planowałem przećwiczyć pewne warianty, ale nie było na to czasu. Dostaliśmy lekcję pokory, z której trzeba wyciągnąć właściwe wnioski, gdyż lepiej przegrać dziś niż w play-off.Trochę się też pocieszam, że ten wynik to... dobry prognostyk na przyszłość. Dwa lata temu też przegrałem na wyjeździe z Gedanią, a potem świętowaliśmy z Winiarami Kalisz mistrzostwo Polski.
Elżbieta Skowrońska (kapitan Gedanii): - Ten mecz jest najlepszym podsumowanie sezonu zasadniczego. Nie jest ważne, czy Bielsko miało dziś słabszy dzień, czy też nas zlekceważyło. Nie przestraszyłyśmy się, nie poddałyśmy nawet po słabszym pierwszym secie.Jednak tak naprawdę prawdziwy charakter drużyn wyjdzie w play-off. My nie mamy budżetu, aby walczyć o mistrzostwo, ale o 5. miejsce już możemy powalczyć. Spróbujemy też poszukać zwycięstwa nad Muszynianką i Gwardią, czyli drużynami, z którymi w tym sezonie nie udało nam się jeszcze wygrać.
Natalia Bamber (kapitan Aluprofu): - Żadnego rywala nie lekceważymy. Gedanii gratuluję postawy. Walczyłyśmy tutaj o zwycięstwo, ale gra nam się nie układała, a piłka nie chciała lecieć tam gdzie zakładałyśmy.