Trener Lorenzo Micelli o transferach w Developresie
Brązowy medal Developresy SkyRes Rzezów spowodował, że oczekiwania wobec drużyny na przyszły sezon będą jeszcze większe. O transferowych przymiarkach zespołu z Rzeszowa mówi włoski szkoleniowiec Lorenzo Micelli.
- Nie powinniśmy dokonywać jakichś głębszych roszad w składzie, ale trzeba też liczyć się z potrzebami i oczekiwaniami samych zawodniczek, bo jesteśmy z nimi w fazie rozmów – mówi Lorenzo Micelli, trener Developresu SkyRes Rzeszów. - Nie można wykluczyć, że któraś z naszych dziewczyn otrzyma tak atrakcyjną ofertę z innego klubu, że ciężko będzie ją zatrzymać w Rzeszowie. Ciężko też wyobrazić sobie sytuację, w której wszystkie z naszych 14 zawodniczek zostałyby na przyszły sezon. To jest kwestia decyzji w jakim kierunku idziemy, bo chcąc zrobić kolejny krok do przodu, to pewnie na kilku pozycjach potrzebujemy wzmocnień. Są takie pozycje, na których ewentualne zmiany nie są nam niezbędne żeby zrobić jakąś różnicę. Te decyzje personalne o pożegnaniu się z niektórymi dziewczynami są na pewno trudne, bo bardzo zżyłem się z nimi, traktowałem je wręcz jak swoje dzieci i razem tworzyliśmy wielką rodzinę. Wysłać kogoś gdzieś indziej jest zawsze trudno, ale naszym celem jest oczywiście też myślenie o wyniku sportowym. Nie liczy się więc tylko dobra atmosfera i to, że się lubimy, ale nasz główny cel, czyli wynik sportowy – stwierdza Lorenzo Micelli. Włoski szkoleniowiec ma bezpośredni wpływ na to, jakie zawodniczki są brane pod uwagę w rozmowach kontraktowych.
- Jeśli mamy mieć jakiś system pracy, to ja jako trener muszę mieć głos i wiedzieć z kim przyjdzie mi pracować i czy dana zawodniczka odpowiada mojej filozofii gry – mówi Micelli. - To nie jest też tak, że klub jest w stanie spełnić wszystkie moje życzenia, bo czasem będziemy ograniczeni czy to czynnikiem finansowym a czasem decyzją danej zawodniczki, która może przecież wybrać inną opcję. Dla mnie to jednak normalna sytuacja, że trener jest pierwszą osobą, która przedstawia jakieś propozycje co do składu, a właściwie zgłasza cały projekt pracy z zespołem uwzględniający też sztab współpracowników. Jako trener wiem, czego najbardziej potrzebujemy, żeby dobrze pracować, ale oczywiście finalne decyzje będą należały do włodarzy klubu, czy zaakceptują moje konkretne propozycje czy będziemy szukali jakiegoś innego rozwiązania. Proces budowania drużyny nie polega też tylko na tym, że ja podaję tylko jakieś nazwiska zawodniczek i tyle, albo z nimi negocjujemy albo nie. To jest bardziej skomplikowane i polega na poszukiwaniu jak najlepszych rozwiązań. Ważne jest to, że w Rzeszowie dogadujemy się bardzo dobrze z włodarzami klubu. Siadamy razem do rozmów i dyskutujemy wspólnie o tym, co trzeba zrobić żeby klub się dalej rozwijał i żeby drużyna była jeszcze mocniejsza. To jest trochę taki proces jak prowadzenie i rozwijanie większej firmy, kiedy trzeba dokonywać pewnych inwestycji, ale najważniejsze jest to, żeby podejmować trafne decyzje, nie przepłacać pieniędzy i nie kupować czegoś, co nie pasuje do funkcjonowania naszego systemu – mówi trener zespołu z Rzeszowa. Na jakich zatem pozycjach Developres SkyRes potrzebuje wzmocnień?
- Zacznijmy od tego, że już mamy dobrą drużynę i bazę do gry – odpowiada Lorenzo Micelli i dodaje. - Oczywiście zawsze możemy coś dodać i się wzmocnić. Jeśli chodzi o personalia, to jeszcze nie do końca podjęliśmy wszystkie decyzje i na ten moment nie wiemy dokładnie, kto zostanie w naszej drużynie, a kto odejdzie. To się powinno wyjaśnić w najbliższym czasie, z tym że czasem jest tak, że finalizacja danego kontraktu trwa dość długo, bo teoretycznie strony są dogadane co do najważniejszych kwestii, ale dłużej schodzi uzgadnianie pewnych szczegółów, które są zawarte w umowie – kończy włoski szkoleniowiec ekipy z Rzeszowa, którą do tej pory opuściły zawodniczki, które mało grały w minionym seoznie: Karolina Szczygieł, Karolina Szymańska, Patrycja Flakus, Joanna Nickowska i Mirosława Paskowa.