To wciąż może być najbardziej zacięty ćwierćfinał PlusLigi Kobiet
Przynajmniej jedna ciężka przeprawa czeka jeszcze MKS Dąbrowa Górnicza w rywalizacji z Pronarem Zeto Astwa AZS Białystok. W poniedziałek trzeci mecz obu ekip, tym razem na Podlasiu. Jeśli białostoczanki wygrają, przedłużą całą konfrontację przynajmniej do wtorku.
Tuż po drugim, łatwym zwycięstwie w Dąbrowie, Agata Pura powiedziała nam: - Cieszymy się, ale ja osobiście nie mam złudzeń, że wszystko jest przesądzone. W Białymstoku czeka nas bardzo ciężki mecz. Dziewczyny przez kilka dni się odbudują i znów stawią nam ciężki opór.
Trener dąbrowianek, Waldemar Kawka, na swojej atakującej w meczach z Pronarem Zeto Astwa AZS może polegać jak na Zawiszy. Pura w poprzednim sezonie występowała w białostockich barwach i w spotkaniach przeciwko swojemu byłemu zespołowi gra zawsze na najwyższych obrotach. Dwukrotnie w takich zawodach dostawała nagrodę MVP, drugą w pierwszym, bardzo ważnym meczu fazy play off, w którym jej ekipa z wielkim trudem zwyciężyła 3:2.
Gospodynie nie zamierzają się poddawać. To wciąż może być najbardziej zacięty ćwierćfinał PlusLigi Kobiet. - Miło by było postawić się i przynajmniej przedłużyć rywalizację - mówi libero Pronaru Zeto Astwa AZS Magdalena Saad. - Dąbrowa przyjedzie do nas z przewagą psychiczną, szczególnie po drugim spotkaniu, w którym doznałyśmy klęski. Ale chcemy rewanżu, zamierzamy jeszcze raz spróbować swoich sił. Wciąż walczymy o awans do czwórki i nie wybiegamy myślami do przodu co będzie dalej.
Koncentracji i woli walki zabrakło białostockiej drużynie w drugim spotkaniu w Dąbrowie. - Teraz musimy tak się spiąć jak w pierwszym meczu. Skupiamy się na każdym secie po kolei. Nie myślimy co będzie we wtorek, bo jeśli nie wygramy w poniedziałek, do drugiego spotkania w ogóle nie dojdzie - mówi Saad.
W obu ekipach zobaczymy cztery świeżo upieczone kadrowiczki. Trener Jerzy Matlak na turniej w Montreux powołał trzy zawodniczki z MKS-u: Krystynę Strasz, Ewelinę Sieczkę i Martę Haładyn oraz siatkarkę Pronaru Zeto Astwa, Ilonę Gierak.